Pastwa do aresztu w Bangui trafił ponieważ odmówił wręczenia ośmiu euro łapówki lokalnym policjantom podczas kontroli drogowej. Poza pieniędzmi, które mu skradziono, stracił także wiele nerwów.
- Od samego początku mówiłem policji i urzędnikom, w jakim celu przyjechałem. Wielokrotnie próbowałem się porozumieć, wierząc, że sprawę uda się rozwiązać polubownie - opowiada Maciej Pastwa. Rodzinę i fundację powiadomił dopiero w czwartek - Zadzwoniłem do Polski widząc, że sprawa może się ciągnąć kolejne tygodnie, może i miesiące. Jak na ironię, w miejscu, którym mnie przetrzymywano, wisiała tabliczka z napisem „Witamy w Guantanamo, łatwo tu trafić, ale trudno się wydostać” - wspomina Pastwa.
Zobacz także: Podróżnik z Poznania zatrzymany w afrykańskim areszcie. Nie chciał dać łapówki
Podróżnik nie miał nic do zarzucenia warunkom w więzieniu, w którym przebywał po zatrzymaniu. Zdecydowanie gorzej było w miejscu, do którego trafił przed powrotem do Polski. - Widok pobitych, kulejących więźniów był standardem. Strażnicy potrafili bez większego skrępowania wyprowadzić ich przed budynek i bić na oczach innych ludzi - mówi.
O uwolnienie podróżnika starali się konsul Francji i konsul RP w stolicy Angoli. Walka trwała ponad tydzień. W końcu władze Republiki Środkowoafrykańskiej, pomimo próśb Pastwy o uwolnienie i umożliwienie kontynuacji misji, zdecydowały o deportacji. - Deportowany zostałem na mój koszt. Nie rozumiem tego zupełnie, ale nie miałem już zamiaru ani siły na ten temat dyskutować - mówi Pastwa. Z aresztu zwolniono go w nocy z wtorku na środę. W asyście służb bezpieczeństwa przewieziono go na lotnisko w Bangui. Samolotem udał się przez Casablancę, do Berlina, skąd odebrali go przyjaciele.
Czy po tygodniu spędzonym w zniewoleniu zamierza jeszcze powrócić do Afryki? - Dokumenty deportacji zabraniają mi powrotu. Nawet gdybym wystąpił o wizę, mój ewentualny pobyt byłby tam nielegalny. Poza tym teraz na pewno muszę odpocząć - tłumaczy Pastwa. Bez podróży do Republiki Środkowoafrykańskiej nie wyobraża sobie jednak życia - Niczego nie żałuję. Afryka to niezwykłe miejsce, a tamtejsza ludność potrzebuje naszej pomocy. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałaby to być moja ostatnia podróż - dodaje.
Podróżnik do środkowej Afryki, udał się w szczytnym celu wybudowania studni dla tamtejszych mieszkańców. Kilka godzin po powrocie otrzymał informację, iż projekt zostanie zrealizowany. - Niezwykle cieszy mnie ten fakt, byłby to dla mnie wielki dramat gdyby miało być inaczej - powiedział.
Zobacz także: Poznański podróżnik Maciej Pastwa w drodze do Polski
Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?