Poznański maraton sparaliżował miasto [MAPA]

Pierwsze utrudnienia odczuwalne były jeszcze przed startem. Już od godz. 8 średnie prędkości z jakimi poruszali się kierowcy zaczęły spadać - na ul. Jana Pawła II oscylowały w granicach 25-30km/h.

Jeszcze gorzej jeździło się ulicą Królowej Jadwigi. Średnie prędkości spadły tam do 10-15km/h i utrzymały się na tym poziomie praktycznie do końca imprezy. Dopiero po godzinie 17 kierowcy przyspieszyli, nadal jednak średnio nie przekraczali 35km/h.

Niemiła niespodzianka zaskoczyła zmotoryzowanych na ul. Krzywoustego. O ile od rana prędkości nie odstawały od normy (60-65km/h), to w godzinach 15 - 17 spadły prawie o połowę - do 31km/h. Fatalna sytuacja odczuwalna była także na Dolnej Wildzie – średnia dnia (8 -18) wyniosła w niedzielę 18km/h. Największy spadek zanotowano w godzinach 13 – 14, wtedy średnie prędkości nie przekroczyły 10km/h.

Śluzy na trasie maratonu mające usprawnić ruch samochodowy i zapobiec powtórzeniu sytuacji sprzed roku, w opinii wielu kierowców w ogóle nie spełniły swojego zadania. Do tego wystarczy dodać liczne remonty i obecność innego dużego eventu (Targi mieszkań i domów na MTP), który także przyciągnął do centrum sporo zwiedzających.

Wśród mieszkańców pojawiły się sugestie, by przenieść trasę maratonu poza miasto, ale Poznań straciłby wtedy tytuł biegowej stolicy Polski. Frekwencja na starcie i zainteresowanie maratonem mówią jednak same za siebie. Takie imprezy są potrzebne i warto je organizować.

A jak Wy uważacie: warto pomęczyć się ten jeden dzień w roku, żeby dać możliwość sprawdzenia swoich sił maratończykom?

Dane zostały zebrane przez serwis Korkowo.pl, który na bieżąco monitoruje sytuację na polskich drogach.

Czytaj także: 12. Poznań Maraton. Biegacze królowali w mieście [ZDJĘCIA, WIDEO]

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter