Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo na Orła Białego. To była toksyczna miłość. Sławomir Pawlik nadal poszukiwany

Agnieszka Smogulecka
Sławomir Pawlik od 1993 roku jest poszukiwany przez policję, najpierw z rodzinnego Solca Kujawskiego, później z Bydgoszczy
Sławomir Pawlik od 1993 roku jest poszukiwany przez policję, najpierw z rodzinnego Solca Kujawskiego, później z Bydgoszczy Archiwum
Wszystko wskazuje na to, że wychowanka domu dziecka została zamordowana w lipcu 1992 r. Jej ciało znaleziono jednak wiosną 1993 r. Podejrzany o zabójstwo Sławomir Pawlik nadal jest poszukiwany.

Ciało wyglądało tak, jakby wypadło z lodówki. Zwłoki były skulone, leżały na stercie śmieci rozrzuconych na podłodze - policjanci, których w 1993 roku wezwano do mieszkania na poznańskim osiedlu Orła Białego, ciągle pamiętają, jak byli wstrząśnięci tym widokiem. Są niemal pewni, że Edytę zabił jej chłopak. A jednak Sławomir Pawlik od lat pozostaje nieuchwytny. Być może sam już nie żyje, ale dopóki nie ma co do tego pewności, a zbrodnia się nie przedawniła, jest poszukiwany.

Edyta G. wychowywała się w domu dziecka. - Młodziutka, szczuplutka, ładna dziewczyna. Nie miała szczęścia w życiu... W krótkim życiu, które zakończyło się tak tragicznie - wspomina emerytowany policjant, który prowadził sprawę zabójstwa Edyty.

Jako wychowanka domu dziecka Edyta otrzymała mieszkanie na osiedlu Orła Białego. Nie miała jednak pracy, więc trudno jej było je utrzymać - nie stać jej było na czynsz i inne opłaty. Pomagać miał jej Sławomir, jej chłopak.

Sławomir od dziecka sprawiał kłopoty
Według pamiętnika Edyty, poznali się w 1991 roku, według listu Sławomira - w lipcu 1990. Pewne jest, że w 1991 roku mieszkali już razem. Ale nie było to łatwe życie.

Sławomir Pawlik miał przeszłość kryminalną. Urodził się w 1967 roku w Solcu Kujawskim. Od dziecka - jak informuje policja - sprawiał kłopoty. Zrezygnował z nauki w zawodówce. Poszedł do wojska. Okazało się jednak, że okrada kolegów. Został skazany na rok więzienia, a wykonanie wyroku zawieszono. Wydalono go ze służby. Zamieszkał wtedy z babcią. W tym czasie trudnił się kradzieżami w pociągach. Zarzucono mu również poważniejsze przestępstwa: wspólnie z kolegami miał brać udział w gwałtach.

CZYTAJ:

Zastosowano wobec niego dozór, jednak mężczyzna notorycznie łamał decyzję o meldowaniu się na policji. Jak twierdziła jego babcia, często wyjeżdżał do Poznania. W 1990 roku Sławomir Pawlik nie mieszkał już w Solcu Kujawskim. Nie utrzymywał kontaktów z rodziną. W 1991 roku celnicy złapali go, gdy próbował przekroczyć granicę Polski na podstawie skradzionego i przerobionego paszportu. Czy Edyta o tym wszystkim wiedziała? To nie jest pewne.

Sławomir płacił rachunki i wyposażał mieszkanie: kupił między innymi telewizor, magnetowid. W zamian miał dach nad głową. Para żyła razem, a mimo to Edyta powtarzała znajomym, że nie jest to prawdziwa miłość. Tłumaczyła, że jest od Sławomira uzależniona finansowo.

Mówiła znajomym, że to nie jest miłość, że jest uzależniona od Sławomira finansowo

Kobieta - jak twierdzili jej znajomi - w tym czasie zamknęła się w sobie, zerwała kontakty towarzyskie. Sąsiedzi często słyszeli dochodzące z jej mieszkania odgłosy kłótni. Prawdopodobnie Sławomir bił Edytę i gwałcił. Mimo to w 1992 roku para złożyła w Urzędzie Stanu Cywilnego dokumenty potrzebne do pobrania się.

Wesele miało się odbyć w czerwcu. Tymczasem Edyta kogoś poznała. Rozstała się ze Sławomirem, kazała mu się wyprowadzić. On jednak zwlekał, ona nie chciała wyrzucić go na bruk. Później znów się do siebie zbliżyli. Edyta zerwała krótką znajomość z nowym przyjacielem. Mówiła wtedy, że chciałaby wyjechać, miała pracować sezonowo.

Sąsiedzi myśleli, że kobieta wyjechała
Po raz ostatni widziano ją 22 lipca 1992 roku. Stała wtedy przed drzwiami mieszkania swojej ciotki. Krewnej jednak nie było w domu. Prawdopodobnie tego właśnie dnia Edyta została zamordowana (choć jej ciało znaleziono wiele miesięcy później, w marcu 1993 roku).

Właśnie 22 lipca Sławomir odwiedził sąsiadów. Miał zabandażowaną rękę. Poinformował, że wspólnie z Edytą wyjeżdżają. W drzwiach mieszkania zostawił kartkę z napisem "Wracamy 9 września".

SPRAWDŹ:

Sąsiedzi widzieli go w bloku w sierpniu, potem jeszcze we wrześniu. Sławomir za każdym razem opowiadał historyjki tłumaczące nieobecność Edyty (raz informował, że złamała nogę, innym razem, że przebywa u rodziny). Później stało się jasne, że wynosił z domu różne sprzęty. W październiku przestał bywać w mieszkaniu na Orła Białego - wtedy też brat Edyty zgłosił jej zaginięcie. Zrobił to po tym, jak w drzwiach mieszkania znalazł kartkę z napisem "Jestem u cioci", a ciotka zaklinała się, że od dłuższego czasu nie miała kontaktu z dziewczyną.

Funkcjonariusze zaplombowali wtedy mieszkanie i zaczęli szukać kobiety. Nie przyszło im do głowy, że dziewczyna nadal może być w mieszkaniu. - Nic na to nie wskazywało, nie było - podkreślają nadal - wskazań do siłowego wejścia do lokalu.

Pojawiły się one dopiero wiosną 1993 roku. Sąsiedzi zaczęli wtedy narzekać na smród i robactwo, które pojawiło się w budynku. Od razu powiązali to z opustoszałym mieszkaniem i zażądali od administracji konkretnych działań. Na miejsce przyjechała policja, zapadła decyzja o rozwierceniu zamka. Wtedy odkryto ślady dramatycznych wydarzeń.

Udusił i ukrył ciało w lodówce?
- Na lodówce były ślady, świadczące o tym, że była wcześniej oklejona taśmą. Choć była podłączona do prądu, jej drzwi były uchylone. Przy niej, na stercie brudnych rzeczy leżało ciało tej dziewczyny. Wyglądało tak, jakby zwłoki wypadły z lodówki lub zostały z niej wyciągnięte - wspomina emerytowany policjant. - Pamiętam, że wewnątrz lodówki znajdowało się coś, co wskazywało, że tam ukryto ciało.

Odkryj Mroczny Poznań: Więcej historii z dreszczykiem

Biegły stwierdził, że Edyta została uduszona. Wszystko wskazuje na to, że sprawca posłużył się majtkami. Ciało prawdopodobnie włożył do lodówki, okna zabezpieczył przed zamknięciem - dzięki sznurom były stale otwarte.

Na ławie leżały listy, zaadresowane do policji, pozostawione przez Sławomira. Mężczyzna napisał w nich, że ktoś obrabował mieszkanie (wiadomo jednak, że sam wyniósł i sprzedał znajdujący się w nim sprzęt), że znalazł zwłoki Edyty, lecz bał się zgłosić to policji. Pisał, że wyjeżdża i żeby policja go nie szukała, bo i tak nie znajdzie.

- Odnieśliśmy wtedy wrażenie, że planował samobójstwo. Sprawdzaliśmy zwłoki o nieustalonej tożsamości, ale ponieważ pewności co do śmierci Pawlika nie było, ciągle go szukaliśmy - opowiada policyjny emeryt. Teraz Sławomira Pawlika próbują odnaleźć poszukiwacze z komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy. To najdłużej prowadzona przez nich sprawa. - Wiele wskazuje na to, że Pawlika nie ma wśród żywych, ale oficjalnie poszukiwania wciąż trwają - komentują poszukiwacze z KWP w Bydgoszczy.

Mroczny Poznań na Facebooku. Sprawdź!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto