Próżno jego obrońca dowodził, że oskarżony powinien być jeszcze raz przebadany - i bardziej wnikliwie - przez biegłych psychiatrów i psychologa. Także Michał K. przekonywał, że w jego wieku 25 lat więzienia to praktycznie dożywocie.
Dwadzieścia lat temu 38-letni obecnie Michał K. został skazany za zamordowanie jednej siostry i próbę zabójstwa drugiej. Oskarżony wtedy nastolatek był pijany. Sąd nie ukarał go wówczas zbyt surowo, gdyż biegli stwierdzili u niego ograniczoną poczytalność.
Przez kolejne lata Michał K. albo szedł do więzienia, albo z niego wychodził. Latem 2010 roku znowu miał się stawić w zakładzie karnym - w plecaku przygotował dokumenty i zapas herbaty. Nocował wówczas u znajomego na działkach przy ulicy Krauthofera w Poznaniu.
Czytaj także: Wysoki wyrok za zabójstwo na działkach
Obok, w przyczepie bez prądu, wody i ogrzewania mieszkał znany bywalcom Rynku Łazarskiego Jerzy L.. Wieczorem zaprosił Michała na drinka. K. opuścił jego działkę, ale wrócił, gdy zorientował się, że nie ma plecaka.Twierdził, że niewiele pamięta z tego, co działo się potem, że wpadł w "rodzaj amoku".
- Zacząłem bić, a potem kopać leżącego. Wpadłem w taki amok, że biłem z całej siły, nie patrzyłem gdzie - powiedział Michał.
Twierdził, że nie chciał zabić, ale złamał starszemu mężczyźnie kręgosłup, mostek, wiele żeber, nos i szczękę. Ale podczas tego procesu o to zabójstwo biegli nie stwierdzili u oskarżonego ograniczenia poczytalności.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?