Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PUSZCZYKOWO - Poszukiwania 18-letniego Zbigniewa Lisieckiego wstrzymane

Krzysztof M. Kaźmierczak
Przeczesywanie lasów pod Poznaniem w poszukiwaniu zaginionego nastolatka z Mosiny zostało wstrzymane. Policjanci zapewniają, że robią wszystko, co możliwe, aby odnaleźć chłopca. Dotychczasowe działania nie przyniosły jednak żadnego rezultatu.

Wczoraj ponad sto osób poszukiwało w okolicach Lubonia, Puszczykowa i Mosiny 18-letniego Zbyszka Lisieckiego. Chłopak zaginął we wtorek w drodze do domu. Policja zarządziła poszukiwania dopiero nazajutrz, chociaż przepisy wymagają, by rozpocząć je niezwłocznie.

Mieszkający w Mosinie Zbyszek we wtorek pojechał rowerem do Dom Pomocy Maltańskiej w Puszczykowie, który prowadzi zajęcia m.in. dla osób niepełnosprawnych. Po obiedzie, wczesnym popołudniem, jego brata odwieziono do domu, a on miał dotrzeć tam sam. Policjanci ustalili, że widziano go potem jeszcze dwukrotnie, najpierw ok. godz. 15 przy ul. Dworcowej w Puszczykówku, a dwie godziny później w Luboniu przy przejeździe kolejowym. - Pytał wtedy o drogę do Mosiny - mówi Romuald Piecuch z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Zbyszek jest tylko umiarkowanie upośledzony. To spokojny chłopak. Rodzice zapewniają, że nie sprawiał im dotąd żadnych większych problemów. Nigdy nie uciekał z domu. Dlatego tak bardzo zaniepokoiło ich, gdy nie wrócił do domu.

- Poszliśmy pod wieczór na komisariat w Mosinie, ale nie przyjęto zawiadomienia o zaginięciu syna. Odesłano nas na policję do Puszczykowa - mówi Lech Lisiecki. Rodzina i sąsiedzi rozpoczęli zatem poszukiwania na własną rękę. - Szukaliśmy do późnej nocy. Sprawdziliśmy u wszystkich znajomych syna, szukaliśmy też w lesie, ale niestety, nic to nie dało - mówi zmartwiony ojciec Zbyszka.

Oficjalne poszukiwania podjęto w środę, dobę po tym, gdy po raz pierwszy zaniepokojeni rodzice zawiadomili policję. Kontynuowano je w czwartek. Uczestniczyli w nich policjanci, strażacy i ochotnicy. - Łącznie ponad sto osób przeczesywało okolice między Luboniem a Mosiną - podsumowuje Romuald Piecuch.

Do poszukiwań strażacy użyli trzech wyszkolonych psów, które potrafią odnajdywać żywe osoby. Poszukujący zakładają wciąż optymistyczną wersję, że chłopakowi nic się nie stało, chociaż warunki pogodowe są bardzo niesprzyjające. - Sprawdziliśmy z psami tereny trudno dostępne dla ludzi. Tylko w środę przeczesaliśmy obszar o powierzchni 300 hektarów - mówi kapitan Tomasz Krajnik, szef sekcji poszukiwawczej Straży Pożarnej z Poznania.

Według przepisów w razie zaginięcia osoby niepełnosprawnej policja powinna podjąć niezwłoczne poszukiwania. Dzisiaj zastępca komendant wojewódzkiego polecił sprawdzić, czy w sprawie zaginięcia Zbyszka postępowano zgodnie z procedurami.

Zaginiony ubrany był w czarną kurtkę z kapturem zakończonym futerkiem, granatowe dżinsy i jasnobrązowe buty. Na głowie miał czarną wełnianą czapkę z daszkiem. Poruszał się granatowym rowerem górskim Scat Terminator. Policja prosi o kontakt osoby, które wiedzą coś o losie zaginionego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto