Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Rodzina Mycielskich chce zwrotu 120 hektarów gruntu

Łukasz Cieśla
Tak przed wojną prezentowały się dobra Mycielskich znajdujących się na Kobylimpolu w Poznaniu. Teraz, po kilkudziesięciu latach, starają się o zwrot utraconej własności.
Tak przed wojną prezentowały się dobra Mycielskich znajdujących się na Kobylimpolu w Poznaniu. Teraz, po kilkudziesięciu latach, starają się o zwrot utraconej własności. Archiwum Muzeum Narodowego
120 hektarów na obrzeżach Poznania zamierzają odzyskać spadkobiercy rodziny Mycielskich, która utraciła majątek na mocy reformy rolnej z 1944 roku. Tereny znajdują się we wschodniej części miasta, w rejonie ulic: abpa Dymka i Szpaków.

Znajdują się na nich między innymi budynki mieszkalne oraz las. Część działek, jak się dowiedzieliśmy, należy do miasta. Spadkobiercy zgłosili już swoje roszczenie do Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Tutaj trafiają wnioski dawnych właścicieli.

- Ta sprawa jest na początkowym etapie - wyjaśnia Maciej Stachowiak, kierownik oddziału gospodarowania gruntami i rewindykacji mienia w WUW. - Gromadzimy niezbędne dokumenty, żeby zweryfikować twierdzenia spadkobierców.

Jak się okazuje, mają oni spore szanse na odzyskanie majątku. Jeśli nie całego, to przynajmniej sporej jego części. Argumentują, że przed II wojną światową 100 hektarów ziemi zostało podzielone na działki budowlane. Nie podlegały więc pod dekret o reformie rolnej. Jeśli uda im się przekonać urzędników do swoich racji, to zapewne odzyskają majątek. Tym bardziej, że mogą powołać się na korzystny dla nich wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

W 1990 roku, odnosząc się do podobnej sprawy, stwierdził, że ziemia pod inwestycje budowlane nie mogła "podpadać" pod dekret z 1944 roku, bo nie miała przeznaczenia rolniczego. Spadkobiercy ubiegają się jeszcze o około 20 hektarów, na których przed laty stał pałac wraz z parkiem. Ich zdaniem również nie podlegał pod dekret.

Mimo sporych szans na odzyskanie majątku, spadkobiercy Mycielskich zapewne długo poczekają na korzystne rozstrzygnięcia. Powód? Sprawy związane z roszczeniami są obecnie zawieszane do czasu wydania przez Trybunał Konstytucyjnego kolejnego rozstrzygnięcia. Tym razem ma on stwierdzić czy zgodna z konstytucją jest zasada, że to wojewoda rozstrzyga w kwestiach roszczeń. O jego udziale w tego typu postępowaniach nie wspomina bowiem dekret z 1944 roku. Pytanie do trybunału skierował warszawski Wojewódzki Sąd Administracyjny.

Być może rozstrzygnięcie w TK zapadnie jeszcze w tym roku. Jeśli uzna, że udział wojewody jest niezgodny z konstytucją, to spadkobiercy niekoniecznie będą cieszyć się z takiego obrotu sprawy. Obecnie bowiem to na urzędnikach wojewody spoczywa ciężar prowadzenia postępowania dowodowego. Spadkobiercy właściwie nie ponoszą żadnych kosztów.

- Mimo że staramy się jak najszybciej odpowiadać na wnioski spadkobierców, to procedura nie jest doskonała. Sprawy roszczeń ciągną się latami - przyznaje Maciej Stachowiak z WUW. - Zdarzało się już, że po sześciu latach od wydania przez nas decyzji, wniosek ponownie do nas trafiał. Przykładowo Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że podczas postępowania dowodowego nie ustaliliśmy jakiegoś szczegółu związanego z daną nieruchomością - dodaje.

Jeśli decyzją TK udział wojewody zostanie wykluczony, spadkobiercy byliby zmuszeni do występowania na drogę sądową. W tym przypadku konieczne byłoby uiszczenie opłat sądowych. A w razie przegranej, przepadałaby pieniądze wydane na koszty prowadzenia sprawy.

Gdyby TK faktycznie uznał orzekanie wojewody za niekonstytucyjne, istniałaby możliwość do zakwestionowania również jego prawomocnych decyzji. Zainteresowana strona, np. właściciel, miałaby na to 5 lat od momentu doręczenia postanowienia wojewody.

Postępowania trwają latami
W Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim prowadzonych jest obecnie około 30 postępowań związanych ze zwrotami.

Część spraw, którymi zajmował się urząd, znajduje się na dalszym etapie. Dzieje się tak, bo decyzje wojewody wcale nie muszą być ostateczne. Można się od nich odwołać do ministra rolnictwa, a potem do sądów administracyjnych. W przypadku Wielkopolski, dawni właściciele ubiegają się między o obiekty, w których działają domy opieki społecznej (Srebrna Góra w gminie Wapno) czy muzeum (w Gołuchowie). Postępowania zwrotowe trwają najczęściej po kilka lat i niezbyt często zapadają rozstrzygnięcia korzystne dla dawnych właścicieli. Do tej pory, tylko raz doszło do przypadku, by WUW wydał pozytywną decyzję, która potem nie została zmieniona i majątek został oddany. Mimo to właściciele nie rezygnują ze starań. Niebawem do urzędu trafi wniosek od spadkobierców dóbr w Oporowie koło Leszna. - Zdajemy sobie sprawę, że postępowania trwają bardzo długo. Jednak majątek ma dla nas szczególną, nie tylko materialną wartość. Stamtąd pochodzi przecież nasza rodzina - tłumaczy spadkobierczyni Magdalena Knoppek.

Mycielscy dostali już inne grunty
Rodzina Mycielskich nie rezygnuje z roszczeń do utraconych gruntów. Przed laty była właścicielem olbrzymiego majątku w Wielkopolsce.

Spora jego część mieściła się we Wrześni i w okolicach. Spadkobiercom udało się już odzyskać pałac oraz grunty leżące w granicach miasta. W latach czterdziestych ubiegłego wieku dobra zostały znacjonalizowane na mocy decyzji władz ludowej. Po latach udało się zakwestionować tamte rozstrzygnięcia. Stwierdzono, że działki leżące w mieście nie mogły podlegać pod działanie dekretu o reformie rolnej. Wśród nieruchomości, które odzyskali Mycielscy (jest to inna gałąź rodziny niż ta starająca się o grunty w Poznaniu) są także działki. na których działał wrzesiński Tonsil. Jednak nie wszystkie starania Mycielskich zakończyły się sukcesem. Nie udało im się odzyskać około 1200 hektarów lasów leżących pod Wrześnią. Sprawą zajmowały się sądy. W dwóch instancjach oddaliły powództwo dawnych właścicieli, Sędziowie z Wrześni i Poznania uznali bowiem, iż dekret PKWN z 1944 roku o przejmowaniu niektórych lasów spowodował nieodwracalne skutki prawne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: POZNAŃ - Rodzina Mycielskich chce zwrotu 120 hektarów gruntu - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto