INWESTYCJE - Elektrownia jądrowa w Klempiczu jest jeszcze możliwa

– Ministerstwo Gospodarki zbadało lokalizacje pod wieloma ważnymi względami. My jednak musimy przyjrzeć się, do kogo należą grunty, oraz czy teren ten będzie odpowiadał wybranej przez nas technologii – mówi nam Jacek Strzałkowski, rzecznik prasowy PGE. Podkreśla przy tym, że dopiero jutro nastąpi formalne przekazanie do PGE opracowania z wynikami analiz przygotowanego na zlecenie resortu gospodarki. – Nasze pogłębione analizy zostaną przeprowadzone w czterech do sześciu potencjalnych lokalizacjach, tak aby z końcem tego roku możliwe było wyłonienie najlepszej lokalizacji dla pierwszej polskiej elektrowni atomowej – mówi Strzałkowski.

Oznacza to, że ciągle szanse na budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej mają także Warta-Klempicz w Wielkopolsce, pomorski Kopań oraz Nowe Miasto na Mazowszu. Wszystkie te miejscowości w rankingu resortu gospodarki zajęły równorzędne drugie miejsce.
Polska Grupa Energetyczna z pewnością zbada też pod względem ekonomicznym Bełchatów, Nieszawę, Tczew i Choszewo, które zajęły kolejne miejsca w rankingu.

Bardziej przychylne spojrzenie PGE na inne lokalizacje niż Żarnowiec może wynikać z tego, że część terenów nad Jeziorem Żarnowieckim należy do spółki Energa Invest. Ta firma, zależna od koncernu Energa, kupiła niedawno 42,5 ha gruntów od Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zarząd PSSE teren nad jeziorem chciał sprzedać w przetargu. Ostatecznie jednak w trybie bezprzetargowym działkę kupiła Energa Invest

– Kupiliśmy te tereny z myślą o planowanej elektrowni gazowej o mocy 800 MW – wyjaśnia Beata Ostrowska, rzecznik Grupy Energa. – Jeśli okaże się, że będą potrzebne pod elektrownię atomową, nie będziemy przeszkadzać w jej budowie. Jesteśmy otwarci na różne rozwiązania – dodaje.

Nic dziwnego. Teoretycznie Energa jest firmą konkurencyjną wobec PGE. Obie produkują prąd i spółki córki obu koncernów prąd sprzedają. Ale łączy je jedno: w obu spółkach większościowe udziały ma Skarb Państwa. Dlatego w przypadku konieczności ostatecznej decyzji Minister Skarbu jako właściciel obu firm może odpowiednio zagłosować.

Pewne jest, że największe zyski przynieść może atomówka. Eksperci Money.pl porównali, ile dochodów generują elektrownie za granicą. Operator elektrowni jądrowej w Olkiluoto w Finlandii odprowadził w 2008 r. do budżetu gminy Eurajoki 4 mln euro z tytułu tylko samego podatku od nieruchomości. Siłownia jądrowa we Flammanville we Francji co roku do miejscowej kasy wpłaca z tytułu lokalnych podatków 25 mln euro.

Dodatkowo francuska elektrownia co roku u miejscowych dostawców składa zamówienia warte około 40 mln euro.
Przy budowie w Żarnowcu zatrudnionych może być ok. 8 tys. pracowników. Koszt inwestycji szacuje się nawet na 10 miliardów euro. Według ekspertów lokalne, pomorskie czy polskie firmy mogą przejąć nawet 50 proc. kontraktów. Chodzi szczególnie o prace budowlane, zaplecze energetyczne czy roboty dotyczące systemów zabezpieczeń.