POZNAŃ - Latem na ulice wyjedzie różowa taxa

- Zgłosiło się 20 osób, panie przyjechały nawet z Zielonej Góry i Gorzowa Wielkopolskiego - mówi Magdalena Klimczak z Lady Corporation. - Zgłaszać się mogły panie w każdym wieku, które posiadały prawo jazdy kategorii B. Szukaliśmy pań, które odznaczają się miłą osobowością, co jest istotne w kontakcie z klientkami naszych taksówek. Nie wykluczamy dodatkowej rekrutacji, informacje znajdą się na stronie www.taxalady.pl - dodaje.

Na początku czerwca ruszą szkolenia, po ukończeniu których panie otrzymają certyfikat i licencję. W taksówkach oprócz rozmowy z sympatyczną panią kierowcą, klientki będą mogły zakupić m.in. artykuły higieniczne, środki przeciwbólowe czy napoje. Na razie nie wiadomo, ile taksówek wyjedzie już w lipcu na ulice. Docelowo klientów wozić ma 70 różowych pojazdów z logo Taxa Lady.

Obecnie organizacja jest na etapie wyboru modeli pojazdów na przyszłe taksówki. Podobne różowe pojazdy jeżdżą ulicami Meksyku, Rosji czy Holandii. Lady Corporation jest przekonana, że pomysł sprawdzi się też w Polsce. - Współpracujemy z poznańską organizacją KOEO, która przeprowadziła badania wśród kobiet. Wynika z nich, że większość uważa, iż istnieje potrzeba takich taksówek - tłumaczy Magdalena Klimczak. - Jako organizacja chcemy promować aktywizację zawodową kobiet, do wprowadzenia tego projektu przygotowujemy się od dwóch lat. Branża taksówkarka jest zdominowana przez mężczyzn, ale nie chcemy wojny z innymi firmami przewozowymi. Zależy nam na podniesieniu standardu usług. Ceny nie będą odbiegać od tych obowiązujących w innych korporacjach.

Szefowie największych poznańskich korporacji taksówkarskich dość sceptycznie podchodzą do pomysłu Taxa Lady. Życzą powodzenia, ale oceniając realia rynku uważają, że przedsięwzięcie raczej się nie uda. - Mamy załamanie na rynku, jeśli się pojawi nowa korporacja, to będzie miała niezwykle ciężkie zadanie by się przebić - uważa Michał Wieczorek, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Poznaniu. - Na pewno przyjemnie wejść do samochodu prowadzonego przez atrakcyjną panią, ale jeśli to ma być jedyny argument przemawiający za wyborem korporacji, to wątpię czy ma to szanse powodzenia.

Podobnego zdania jest Wiesław Gawryszak, prezes RMI. - Może jest to jakiś pomysł, ale nie na dzisiaj i nie u nas. W naszej korporacji pracuje ponad 30 pań-kierowców i nie mają wcale więcej zamówień, niż ich koledzy. Taka firma nie zarobi na siebie, pomysł jest bardziej efektowny, niż praktyczny.