EDUKACJA - Dwie etyki na UAM. Jaka ma być wykładana w szkołach?

- Moim zdaniem studenci wydziału teologicznego nie powinni uczyć etyki w szkołach. To właściwie skandal - denerwuje się prof. Roman Kubicki, dyrektor studiów podyplomowych na filozofii. - Oni powinni kształcić katechetów.

Nasuwa się pytanie, czy nauczyciel etyki - absolwent wydziału teologicznego będzie satysfakcjonującą alternatywą dla rodziców, którzy nie chcą, by ich dzieci uczyły się religii.

W programie obu kierunków znajdują się podobne zagadnienia. Z tym, że studia na filozofii trwają trzy semestry, a te na wydziale teologicznym tylko dwa. W programie jest między innymi bioetyka, traktująca o takich zagadnieniach jak zapłodnienie in vitro, kara śmierci czy eutanazja.

- Różnica między filozofią a teologią jest zasadnicza. Nad naszym filozofowaniem nie ma żadnego zwierzchnictwa organizacyjnego czy instytucjonalnego, a tam jest - komentuje prof. Roman Kubicki. - Kanclerzem wydziału teologicznego jest przecież metropolita poznański abp Gądecki.

- To, że studia są świeckie, nie musi znaczyć, że są neutralne - ripostuje ks. dr Maciej Szczepaniak, wykładowca wydziału teologicznego. - Każdy ma jakiś światopogląd, także filozof czy etyk. Sztuka polega na tym, aby nauczając etyki, nie forsować swoich poglądów, ale przedstawiać różne racje - tłumaczy. - Tego właśnie uczymy naszych studentów.

UAM twierdzi, że pluralizm światopoglądowy powoduje, że uniwersytet ma oba kierunki w swojej ofercie edukacyjnej. - Władze rektorskie nie mają prawa ingerencji w treści merytoryczne prowadzonych zajęć w ramach studiów podyplomowych - podkreśla Dominika Narożna, rzeczniczka prasowa uczelni. - Każdy z kandydatów ma prawo wyboru, które studia podyplomowe na UAM chce ukończyć - dodaje.

- Wybiorę studia na filozofii - mówi Maria Franas, absolwentka germanistyki i studentka filologii polskiej. - Chcę uczyć etyki i chociaż jestem osobą wierzącą i związaną z Kościołem, wolałabym etykę studiować na bardziej neutralnym gruncie niż wydział teologiczny - tłumaczy.

- Uważam, że brak zgody na to, aby w katolickich uczelniach uprawiano filozofię, to problem z minionej epoki, kiedy dominowała jedna myśl filozoficzna, markistowska - przekonuje ks. Szczepaniak.