– W październiku prowadziliśmy akcję sprzątania wałów obronnych na ulicy Słowackiego. Chcieliśmy w ten sposób zwrócić uwagę na bierne działanie władz, które mogłyby zachować świadectwo historii naszego miasta – wyjaśnia Łukasz Boro-wiak, szef leszczyńskiej PO.
Działacze przekonują, że pozostałości po wałach ulegają degradacji z każdym dniem. Są pozbawione jakichkolwiek zabezpieczeń i stały się miejscem często odwiedzanym przez kloszardów. Zimą natomiast służą dzieciom za saneczkową zjeżdżalnię. Nikt się nimi nie opiekuje więc są zaniedbanie i nieustannie zaśmiecane.
– Jeden z najstarszych zabytków w Lesznie jest sklasyfikowany fatalnie i formalnie nie widnieje na liście zabytków, którą sporządził Urząd Wojewódzki. We wrześniu wystąpiliśmy więc do leszczyńskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Konserwatora Zabytków z wnioskiem o wpisanie go do takiego rejestru – informuje Borowiak.
Odpowiedzi jeszcze nie ma. Łukasz Borowiak przekonuje, że wciągnięcie wałów na listę zabytków ułatwi miastu staranie się o pieniądze potrzebne na przywrócenie im choć odrobiny świetności. Mogłyby się też stać ważnym punktem na turystycznej mapie Leszna.
Tereny, na których znajdują się dziś pozostałości miejskich obwarowań, mają kilku właścicieli. Wschodnia część – ulica Słowackiego, naprzeciwko starej fabryki pomp – to własność Urzędu Marszałkowskiego. Zachodnia część – przy ulicy Poniatowskiego – należy natomiast do miasta i osób prywatnych.
Z umocnień budowanych w latach trzydziestych XVII wieku przetrwało zaledwie kilkaset metrów i część podziemnych tuneli. Przed wiekami wały otaczały całe miasto, które zajmowało wtedy obszar około 30 hektarów. Przez lata były jednak niszczone i rozbierane, a fundamenty murowanych wież i bram wykorzystano najprawdopodobniej podczas wznoszenia nowszych budynków.
– Obecnie stan tego zabytku pozostawia wiele do życzenia. Wały zostały ujęte w programie rewitalizacji miasta, a wpisanie ich do rejestru pomoże w pozyskaniu funduszy na ich renowację – twierdzi Łukasz Borowiak.
Realne szanse na dotacje wydają się jednak znikome. Władze Rawicza od lat starają się zdobyć pieniądze na modernizację własnych plant, które mają o wiele większą wartość historyczną. Do tej pory nie udało się pozyskać na ten cel nawet złotówki, nie wspominając nawet o euro.
Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?