6 III 2009 - STOJĄ W KOLEJKACH - Wybierają kasy zamiast banku

Kilkumetrowe kolejki do kasy, nerwy i chaos. Tak od kilku dni wygląda hol Urzędu Miasta w Koninie. Powodem tej sytuacji jest zbliżający się termin zapłaty podatku od nieruchomości, który mija 15 marca.

Przy okienku widnieje co prawda informacja o możliwości dokonania wpłaty w innych punktach kasowych. Mimo to mieszkańcy Konina wybierają urząd.
- Byłam już około godz. 10, ale kolejka sięgała aż do okienka informacji i zrezygnowałam. Przyszłam po dwóch godzinach i okazało się, że nic się zmniejszyła, a do tego pracownice kasy mają przerwę śniadaniową. Nie wiem jak długo będę musiała stać – mówi Barbara Nowak.
Zbulwersowani petenci twierdzą, że to urzędnicy są dla nich, a nie na odwrót. Ich zdaniem niewyobrażalne jest robienie sobie przerw kiedy hol magistratu wypełniony jest klientami. - Widać ludzie w okienku kasowym są niezastąpieni i nie można wpuścić tu nikogo innego, kto przez pół godziny mógłby nas obsługiwać – mówią.
Niektórzy koninianie przyznają, że wiedzieli o możliwości wpłaty w inny sposób, np. przelewem. Jednak jak mówi jedna z kobiet, pierwszą ratę zawsze wpłaca w urzędzie. Ma dzięki temu gwarancję, że pieniądze trafią tam gdzie powinny. Stojący od 40 minut w kolejce mężczyzna komentuje, że kiedy chciał zapłacić podatek na poczcie poinformowano go o dodatkowych kosztach manipulacyjnych. - To nie są duże kwoty, ale jestem emerytem i nie zamierzam ich ponosić – mówi.
Jednak jak się okazuje nie tylko petentom w urzędzie jest ciężko. Jak mówi Jolanta Stawrowska, rzecznik Urzędu Miasta w Koninie, czasem w holu zbiera się taki tłum petentów, że ciężko jest się przedrzeć przez korytarz.
- Można było uniknąć kolejek. Na każdej doręczonej mieszkańcom Konina decyzji wymienione są inne placówki, w których można dokonać wpłaty bez prowizji – mówi J. Stawrowska.