Bardzo niebezpieczny przystanek na Dębinie

Na pierwszy rzut oka wcale groźnie nie wygląda: ot, typowy końcowy przystanek autobusowy jakich wiele w ciągu ulicy 28 Czerwca 56 roku. Dlaczego pasażerowie wysiadający właśnie tam uważają, że nie jest bezpieczny?

W ciągu dnia nie jest to takie widoczne, jednak gdy tylko zapadnie zmrok, sprawa staje się oczywista: na przystanku i w jego najbliższych okolicach jest ciemno. Nie dlatego, że nie palą się latarnie, tylko dlatego, że ich tam nie ma. Akurat przy tym odcinku ulicy, który wybrano na przystanek, latarnie stoją nie przy drodze, tylko kilkadziesiąt metrów od niej, przy dawnej pętli autobusowej. A ponieważ od ulicy oddziela je jeszcze kępa okazałych robinii, to naprawdę niewiele światła dociera do przystanku. 

Na oświetlenie z drugiej strony szosy też nie można liczyć - bo też go nie ma. Bezpośrednio za poboczem  znajduje się parking  osiedla Dębina, dalej droga dojazdowa do parkingu, kępy zieleni i dopiero tam stoją elegackie, niskie latarnie, dobrze oświetlające osiedlową drogę - ale już nie ulicę 28 Czerwca, bo od niej są za daleko.

Taka sytuacja jest bardzo niebezpieczna dla pasażerów wysiadających po zmroku z autobusów linii 76 lub 71 - zwłaszcza jeśli idą w kierunku osiedla Dębina. Muszą praktycznie po omacku starać się przejść przez dość ruchliwą ulicę pamiętając o tym, że z powodu braku oświetlenia są kompletnie niewidoczni dla przejeżdżających kierowców.

Sytuacji nie ułatwia położenie przejścia dla pieszych, które znajduje się za przystankiem. Piesi muszą cierpliwie poczekać, aż autobus odjedzie z przystanku dobre kilkadziesiąt metrów, bo dopiero wtedy odsłania im widok na drogę i widzą, czy z przeciwka coś jedzie, czy też mogą przejść bezpiecznie. Mniej cierpliwi wybiegają zza autobusu prostom pod koła nadjeżdżających z przeciwka samochodów.

Kierowcy nie są jedynym problemem - na nieostrożnych idących czekają jeszcze dziury, nierówna nawierzchnia i kompletnie ciemne schody na osiedle.  Ci, którzy wiedzą o pułapkach ostatniego przystanku, biorą ze sobą latarki. Ale nie wszyscy wiedzą.
- Najwidoczniej muszę złamać nogę, żeby ktoś pomyślał o zrobieniu jakiegoś oświetlenia w tym miejscu - narzeka starsza pani, mieszkanka osiedla Dębina, schodząc ostrożnie po schodach.

Dlaczego przystanek komunikacji miejskiej zaplanowano w kompletnie ciemnym miejscu?

- Oświetlenie pasa drogowego to nie nasza sprawa tylko Zarządu Dróg Miejskich - tłumaczy dyrektor Zbigniew Kucz z Zarządu Transportu Miejskiego. - A co do przejścia przez ulicę, to przecież każdy powinien uważać przy przechodzeniu przez jezdnię, nawet na pasach.

- Owszem, oświetlenie drogi to nasz obowiązek, ale to nie my decydujemy o rozmieszczeniu przystanków autobusowych w nieoświetlonych miejscach - odpiera zarzuty Dorota Wesołowska, rzecznik prasowa ZDM. - Oczywiście można przebudować sieć, ale to oznacza prace budowlane, wiąże się z kosztami i na pewno nie jest to łatwe i szybkie zadanie.

Dorota Wesołowska obiecała, że przekaże sprawę Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i być może komisji uda się znaleźć jakiś sposób na poprawę bezpieczeństwa pasażerów wysiadających na tym przystanku. Bo ani na szybką przebudowę oświetlenia w okolicy, ani na zmianę lokalizacji tego przystanku w najbliższym czasie mieszkańcy Dębca nie mogą liczyć.

Komentarz do artykułu i kilka dodatkowych zdjęć nadesłał nam także nasz Użytkownik Dexter.
Dziękuję, że ktoś się tym zainteresował - napisał. - Szczęście, że nie doszło tam do żadnego poważnego wypadku, ale obawiam się, że to kwestia czasu.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że Dexter może się nie mylić...

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.