Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BEZPIECZEŃSTWO - W ferie policjanci będą się przyglądać, co robi młodzież

Agnieszka Smogulecka
Joanna Kęcińska z Wydziału Prewencji KMP w Poznaniu sprawdzała dane osób pijących alkohol w miejscach publicznych
Joanna Kęcińska z Wydziału Prewencji KMP w Poznaniu sprawdzała dane osób pijących alkohol w miejscach publicznych Sławomir Seidler
Gdy zapadał zmierzch, na ulice miasta wyjechały patrole. Nastolatki mogły świętować początek ferii nie zawsze zgodnie z prawem. Tym razem prawdopodobnie mroźna pogoda sprawiła, że niewielu nieletnich przesiadywało w bramach. Za to nie brakowało dwudziestolatków, którzy z piwem w ręku udawali się na różnego rodzaju imprezy. A picie alkoholu w miejscu publicznym jest zakazane.

– Dobry wieczór. Komenda Miejska Policji w Poznaniu. Proszę zejść z chodnika, stanąć tu, przy samochodzie – Dariusz Majewski z wydziału prewencji wychodzi naprzeciw kilkunastoosobowej grupy młodych mężczyzn. Większość z nich trzyma w ręku puszkę z piwem. Niektórzy próbują schować je za pazuchą, inni starają się szybko dopić napój. Po szalikach i czapkach łatwo się domyśleć, że to kibice Lecha i Arki zmierzający do Areny na turniej Remes Cup. W piątkowy wieczór i noc po Grunwaldzie chodziło sporo takich grup.

– My nie jesteśmy z nimi – dwaj młodzieńcy protestują, ale wykonują polecenie. Dwoje policjantów, z którymi wybraliśmy się na patrol, szybko opanowuje grupę. – Kto nie ma alkoholu? – pytają, a cztery osoby podnoszą ręce. One mogą odejść. Wśród tych, którzy zostali, funkcjonariusze sprawdzają, kto ma piwo otwarte i popijał je po drodze, a kto nie zdążył otworzyć puszki. Joanna Kęcińska szybko sprawdza dowody osobiste, spisuje z nich dane.

– A mogę podać adres korespondencyjny? Żeby mama się nie dowiedziała – prosi jeden z chłopaków. Inny narzeka, że będzie musiał zapłacić mandat, ale poznaniacy zaraz uspokajają kolegów z Gdyni i Helu: – My was gościmy, więc zapłacimy. Żaden nie przeklina, nie podnosi głosu, wszyscy są grzeczni, próbują żartować.

– Proszę wylać resztę alkoholu z otwartych puszek. Tym razem zakończymy na wylegitymowaniu i pouczeniu – Joanna Kęcińska przypomina, że w miejscach publicznych nie wolno pić alkoholu. Młodzieńcy wylewają alkohol. Odchodzą. Najmłodszy dwa miesiące temu skończył 18 lat.

Osób, które musiały wylać alkohol, było w nocy z piątku na sobotę wiele nie tylko na Grunwaldzie, ale i Starym i Nowym Mieście, Jeżycach. Wieczorem wylegitymowano też kilkunastu nieletnich. Niektórzy byli już znani policji, ale tym razem nic nie przeskrobali. – Gdybyśmy przyłapali ich z alkoholem, musielibyśmy odwieźć ich do komisariatu i wezwać rodziców – tłumaczą funkcjonariusze. – Od takich wybryków się zaczyna, a kończy na poważnych przestępstwach.
W zeszłym roku w Poznaniu i powiecie nieletni popełnili ponad 6,1 tys. czynów karalnych. Niemal 200 spraw wyszło na jaw, gdy nieletnich ujęto na gorącym uczynku (m.in. podczas takich jak w weekend patroli), a prawie 5 tys. wyjaśniono opierając się na informacjach pozyskanych przez mundurowych.

Nic dziwnego, że przez najbliższe dwa tygodnie policjanci będą intensywnie przyglądać się młodzieży, która została na ferie w domu. O sprawdzanie, co pociechy robią w wolnym czasie, proszą też rodziców.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto