Biegły zbada, czy narkotyki miały wpływ na przebieg śmiertelnego wypadku policjanta w Pile

Przed Sądem Rejonowym w Pile toczy się proces, w którym na ławie oskarżonych zasiadła 54-letnia pilanka Maria B., oskarżona o spowodowanie wypadku, w którym zginął 31-letni policjant pilskiej drogówki Robert G. Sąd nie wyznaczył terminu kolejnej rozprawy, zlecił jednak powołanie kolejnego biegłego z zakresu toksykologii. Czy nastąpi zwrot w sprawie?

Czytaj także: Policjant był pod wpływem narkotyków
Przypomnijmy: wypadek miał miejsce 26 czerwca ub.r. na al. Wojska Polskiego. Policjant był na służbie, jechał motorem na sygnale. Kobieta jechała przed nim oplem corsą, lewym pasem. Zmieniła jednak pas i zajechała funkcjonariuszowi drogę, spychając go do krawędzi jezdni. Policjant uderzył głową w pobliską latarnię. Zmarł niebawem w szpitalu.

Prokuratura oskarżyła kobietę o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 8 lat więzienia. Kobieta odmówiła zeznań i nie przyznała się do winy. W sierpniu, zanim prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu pojawiły się nowe zaskakujące fakty. Zbadano bowiem krew policjanta i okazało się, że były w niej niewielkie ilości amfetaminy. Prokuratura uznała jednak, że nie miały one wpływu na przebieg wypadku i utrzymała zarzut wobec Marii B.

Teraz sąd przerwał proces, decydując o powołaniu biegłego toksykologii, który ma określić, czy jednak te (śladowe jak uznała prokuratura) ilości narkotyku mogły mieć wpływ na przebieg tego zdarzenia. Wyniki badań ma on przedstawić biegłemu od rekonstrukcji wypadków drogowych. Wtedy proces będzie dopiero kontynuowany.

Co na to prokuratura?

- W naszej ocenie ślady narkotyku nie miały wpływu na przebieg wypadku. Maria B. naruszyła zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego, co wynika z zeznań kilku świadków i ekspertyzy biegłego, który zrekonstruował wypadek. Dlatego nie powoływaliśmy biegłego z zakresu toksykologii. Oczywiście sąd ma do tego prawo - mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, szefowa pilskiej prokuratury.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku

Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS