Chłopiec na Zebrze w centrum Warszawy. Historia nowoczesnej reklamy

Akcja specjalna E. Wedel
Chłopiec na Zebrze w centrum Warszawy. Historia nowoczesnej reklamy
Chłopiec na Zebrze w centrum Warszawy. Historia nowoczesnej reklamy mat. pras.
Czy reklama może być zabytkiem albo dziełem sztuki? Owszem. Wystarczy wspomnieć logo Chupa Chupsa zaprojektowane przez Salvadora Dalego czy słynną puszkę zupy Campbell's stworzoną przez Andiego Warhola. Niektóre reklamy powstawały na murach czy budynkach i są widoczne do dziś. W Warszawie znajduje się jedna z reklamowych perełek międzywojnia – czyli „Chłopiec na Zebrze”

Chłopiec stoi na szczycie kamienicy przy ulicy Szpitalnej 8. To oczywiście nie przypadek. Zdobiony budynek w centrum Warszawy wybudowano na zlecenie Emila Wedla. Wcześniej była tam pierwsza fabryka czekoladowego imperium – zarządzana przez Jana, nestora rodu. Zanim jego syn zbudował elegancką kamienicę, produkcja odbywała się w czteropiętrowej oficynie. Tam od 1865 roku działał sklep Wedla oraz pijalnia czekolady. Podobno przychodzili do niej Bolesław Prus, Jarosław Iwaszkiewicz czy Henryk Sienkiewicz. Poza znanymi literatami miejsce to odwiedzały tłumy warszawiaków.

Emil Wedel, dziedzic czekoladowej fortuny, postanowił rozbudować zakład ojca i stworzył nową kamienicę – przy Szpitalnej 8. Co ciekawe, dawną oficynę zachował. Istnieje ona do dziś (odbudowana po 1944). Nowy obiekt specjalne dla rodziny Wedlów projektował Franciszek Brauman, który inspirował się włoskim i francuskim renesansem. Fasada w stylu eklektycznym odznacza się w okolicy bogatymi zdobieniami, które powróciły w 2010 roku po generalnym remoncie. Otwarcie nowej siedziby Wedla nastąpiło w 1893 roku. Przez ponad 30 lat tutaj znajdowało się czekoladowe królestwo, jeszcze przed przeniesieniem produkcji na Pragę.

Źródło: mat. pras.

Wróćmy jednak do „Chłopca na Zebrze.” Jeden z symboli Wedla jest dziełem europejskiego króla plakatów - jak mówiono na włoskiego malarza i karykaturzystę Leonetto Cappiello. Jeden z ojców współczesnej reklamy w 1926 roku, na zlecenie Jana Wedla, zaprojektował dość egzotyczną grafikę. Zebra ma być symbolem radości, a dosiadający ją rudy chłopak (trzymający tabliczkę czekolady) - szczęścia.

To połączenie pojawiło się w każdym nowym sklepie Wedla, ale także w mniej oczywistych miejscach. Chłopiec pojawił się na kadłubie samolotu reklamowego, a także na szczycie kamienicy przy Szpitalnej 8. W centrum Warszawy grafika pojawiła się jako neon, co doskonale wpisywało się w klimat ówczesnej Warszawy, oświetlonej przez kolorowe światła. Neon stworzony na podobieństwo oryginału znowu znajduje się na szczycie kamienicy, przypominając o czekoladowych tradycjach tego miejsca. Co ciekawe, w parterze do dzisiaj znajduje się również pijalnia czekolady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto