Chopiniada, czyli przytulanie Chopina

Chopinada to siedmiodniowe spotkanie z twórczością genialnego kompozytora, ale także przybliżenie jego osoby.

- Można powiedzieć, że przybliżamy słuchaczom Chopina, wręcz go przytulamy - mówi Beata Pluta, pomysłodawca festiwalu.

- Był to rzeczywiście człowiek niezwykły, o ogromnym poczuciu humoru. Fryderyk Chopin słynął także ze swej oszczędności, co z pewnością czyni go bliższym wszystkim poznaniakom - powiedział w słowie wstępnym do koncertu inaugurującego Chopiniadę Mirosław Gałęski, dyrektor artystyczny festiwalu.

Chopiniadę otworzyły dwa polonezy Józefa Elsnera, nauczyciela Chopina. Po nich zgromadzeni w Małej Filharmonii wielbiciele muzyki klasycznej mogli usłyszeć dzieła samego mistrza.

Koncert f-moll op.21, którego drugą część nazywa się jedną z najwspanialszych melodii, jakie skomponował człowiek, wykonał Paweł Kowalski z towarzyszeniem zespołu pod batutą Alexandra Grefa.

- Geniusz Chopina polega na tym, że jego muzyka jest ponadczasowa. Była aktualna kiedyś i jest aktualna również obecnie - mówi Beata Pluta, która zaprasza na kolejne dni festiwalu, a szczególnie na 17 i 18 czerwca.

17 czerwca, w środę utwory Chopina zabrzmią w niezwykłej aranżacji na instrumenty dęte blaszane. O niespotykane wykonanie zadbają muzycy z poznańskiego zespołu Poznań Brass.

18 czerwca czeka nas wydarzenie bez precedensu. "Czarne i białe" to tytuł koncertu na dwa fortepiany. Przy jednym zasiądzie Marek Pająk, który będzie grał utwory Chopina w wersji klasycznej. "Rozmawiał" z nim będzie Adonis Gonzales, pianista z Nowego Jorku, który zaprezentuje dorobek kompozytora w wersjach jazzowych i bluesowych!

Festiwal zakończy się w przyszłą sobotę koncertem chóru "Poznańskie Słowiki" pod dyrekcją Stefana Stuligrosza.

Wszystkie koncerty odbywają się w Małej Filharmonii, w Puszczykowie przy ul. Cienistej 6.