Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy prezydent wywłaszczy właściciela kamienicy?

Lilia Łada
Lilia Łada
Czy prezydent Poznania wywłaszczy prywatnego właściciela ...
Czy prezydent Poznania wywłaszczy prywatnego właściciela ... Lilia Łada
Odpadający tynk i dachówki - budynek na rogu Matejki i Niegolewskich nie prezentuje się najlepiej. Czy wywłaszczenie to zmieni?

Budynek na rogu Matejki i Niegolewskich choć okazały, nie prezentuje się najlepiej. Odpadający tynk, zabite płytami okna, napisy spreyem na ścianach - to wszystko świadczy o tym, że budynkowi brak gospodarza. Kamienica ma właściciela i jest to irlandzka firma. Jednak jakieś dwa lata temu właściciele spółki po prostu zniknęli zostawiając budynek na pastwę losu, wandali i okolicznych bezdomnych.

Coraz gorszy stan techniczny sprawił, że kamienicą zainteresował się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Poznaniu i zaczął szukać jej właścicieli, bo stan budynku zaczął wskazywać na konieczność natychmiastowego remontu. 

- Zapadli się pod ziemię - mówi Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Dosłownie ślad po nich zaginął. A szukaliśmy pod wszelkimi możliwymi adresami z pomocą wszelkich możliwych służb.

Opuszczona i niszczejąca kamienica bardzo szybko stała się ulubionym miejscem pobytu wandali i bezdomnych, którzy niszczyli zabezpieczenia PINB i już kilkakrotnie zaprószyli ogień doprowadzając do pożaru.
- Na pierwszej i drugiej kondygnacji wszystkiem otwory są pozamykane płytami - wylicza Paweł Łukaszewski. - A u góry, gdzie zaczęły odpadać fragmenty dachu i trzonów kominowych, musieliśmy założyć siatkę, żeby dachówki nie spadały na przechodniów. To dodatkowy koszt ze środków miasta Poznania...

Wartość wszystkich prac zabezpieczających to już 40 tysięcy złotych. A jeśli policzyć, ile kosztowały akcje strażaków - wychodzą naprawdę ogromne kwoty. W dodatku, ponieważ kamienica stoi w zwartej zabudowie, ogień łatwo może się przenieść na sąsiednie budynki, co stanowi dodatkowe zagrożenie.

- W piątek po raz kolejny byliśmy zmuszeni naprawiać zniszczone płyty - mówi dyrektor Łukaszewski. - I w tym momencie moja cierpliwość się wyczerpała. Bo nie jest naszym zadaniem jako inspektoratu ściganie wandali i podpalaczy. Dlatego poprosiłem do siebie prawników, żebyśmy wspólnie zastanowili się, co można z tą sprawą zrobić.

I okazało się, że w Ustawie o ochronie zabytków - a kamienica przy ulicy Matejki jest wpisana do rejestru zabytków - znajduje się furtka, która może pomóc rozwiązać tę sprawę.
- Miejski Konserwator Zabytków może wystąpić z wnioskiem do prezydenta o przejęcie obiektu na okres zagrożenia tego zabytku - tłumaczy Łukaszewski. - A ponieważ to zagrożenie istnieje, prezydetn może przejąć ten obiekt na rzecz miasta na określony czas. Oczywiście nie może tego robić wiecznie, to kosztuje. Ale możemy liczyć na to, że w tym czasie jednak uda nam się znaleźć właściciela kamienicy i ściągniemy z niego zaległe pieniądze. Jeśli to się nie uda, konserwator zabytków może wystąpić do prezydenta o wywłaszczenie budynku na rzecz Skarbu Państwa lub gminy.

A decyzję trzeba podjąć jak najszybciej, bo niszczejąca kamienica stanowi prawdziwe zagrożenie i dla sąsiednich budynków, i dla przechodniów. Po kilku naprawach witryny sklepowej zabitej dyktą, przez którą ciągle ktoś wchodził do budynku, trzeba było ją zastawić metalową płytą. Ciągle realne jest zagrożenie pożarowe. A ostatnio inspektorzy PINB znaleźli kolejny słaby punkt.
- Ogrodzenie kościoła sąsiadującego z kamienicą ma uszkodzony jeden panel - dodaje Łukaszewski. - Już wystąpiłem z wnioskiem do księdza by je naprawił, bo tamtędy też można wejść do kamienicy.

Zdaniem dyrektora Łukaszewskiego nie ma innej możliwości prawnej rozwiązania tego problemu niż wywłaszczenie właściciela, który nie interesuje się obiektem. Nasze prawo nie daje tu wystarczających instrumentów, by inaczej rozwiązać tę sprawę.

- Gdy mamy adresy właścicieli, mamy też instrumenty prawne - wyjaśnia. - Wiemy, na kogo wydać decyzję o konieczności przeprowadzenia remontu, a jeśli trzeba to upomnienie, że remontu nie ma. Jeśli to nie pomoże, nakładamy grzywnę i ona jest już często wystarczającym argumentem, bo to ściąga urząd skarbowy. Ale nawet jeśli grzywna jest już ściągnięta, a remontu nadal nie ma, to możemy znaleźć firmę, która ten remont wykona, a kosztami obciążymu właściciela. I z tym radzimy sobie, nie ma większego problemu, choć może to potrwać. Na szczęście taki przypadek jak ten mamy tylko jeden...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto