Głównym autorytetem dziecka są rodzice. To oni przekazują mu podstawowe informacje o tym, co i jak powinien robić oraz co i jak powinien... jeść. Jednak mieszkańcy miast - także poznaniacy - żyją w takim tempie, że czasami nie mają czasu zatrzymać się i pomyśleć, że coś jest nie tak z wzorcami, jakie przekazują dzieciom.
Bardzo dużo się słyszy o otyłości, która niestety dotyka także dzieci. Często my, dorośli, nieprawidłowo je żywimy, chociaż chcemy, aby wyrosły na zdrowe, silne dzieciaki.
Jednak bardzo wiele dorosłych osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że swoim dzieciom od chwili poczęcia robi krzywdę.
Nawyki żywieniowe są nabywane od maleńkości. Często bywa tak, iż malutkie dzieci nie znoszą warzyw, a zamiast obiadku wolą zjeść ciacho albo loda. Czasem rodzice po prostu zabierają malucha na jedzonko do baru fast food. Zabiegani, nie maja często czasu na przyrządzenie dobrego, pożywnego posiłku i wciskają dziecku, co popadnie.
Bywa tak, że poznańskie dzieciaki są otyłe już będąc w przedszkolu. W prawie każdej przedszkolnej grupie znajduje się jedno albo dwójka dzieci z problemem nadmiaru wagi. W przyszłości może się to wiązać z odrzuceniem przez grupę: grube dziecko jest przezywane i wytykane palcem. Poza tym pojawiają się takie problemy zdrowotne jak nadciśnienie, chore stawy, nieprawidłowa praca serca.
- W moim domu nie dbano się o dietę jadło się dużo i tłusto - wpomina pani Karolina. Dużo smażonych rzeczy, słodyczy itd. W szkole lekarka zauważyła mój problem z nadwagą i skierowała mnie do endokrynologa. Jednak moja mama stwierdziła, że wybiegam kilogramy - opisuje. - Tak się nie jednak nie stało. Teraz mam 28 lat, 165 cm wzrostu, 60 kilo wagi i złe nawyki żywieniowe. Jednak mam cudowne dziecko, któremu ograniczam niezdrowe jedzenie. Nie dostaje wielu produktów, które dla niego nie są odpowiednie i mam nadzieje, że nie popełnię takiego błędu jak moja mama - mówi.
- Zdarza mi się kupować fast food w McDonald's, a w domu nie brakuje słodyczy - mówi pani Kasia, mama małej Majki. - Pomimo tego córka jest szczupła i nie wydaje mi się, żebym źle ją odżywiała - ocenia. Poza tym często chodzę z córka do baru mlecznego - opisuje.
Artur ma 8 lat. Jego mama Dorota bardzo dbała o jego zdrowie, jako że był i jest alergikiem. - Razem z moja całą rodziną dbamy, aby się zdrowo odżywiać - deklaruje pani Dorota. Nie korzystamy z usług przydrożnych restauracji i nie jadamy "fast foodów". Nie organizujemy synowi urodzin w McDonald's czy innych tego typu miejscach. Wolimy iść do dobrej restauracji, gdzie serwuje się m. in. warzywa i owoce. Jednak najlepsze jedzenie to przyrządzane w domu. Wtedy wiemy, co jemy.
Wielu rodziców nie zważa na to, co jedzą ich pociechy, myśląc że chipsy, frytki, hamburgery, zapiekanki czy cola zastąpią zdrową żywność. Mylą się. Coraz więcej snack-barów wprowadza do swej oferty warzywne czy owocowe sałatki, gdyż one powinny być częścią każdego posiłku. Np. sieć KFC uruchomiła nawet tzw. Zieloną Linię i serwuje misy sałaty z kawałkami ciepłego panierowanego kurczaka. Sałatkowa misa nie dostarcza zbyt wielu kalorii: w 100 g dania jest ich zwykle od 57 do 75.
Zdrowy pokarm to paliwo dla naszego organizmu. Nasze ciała rosną i rozwijają się. Nie tylko kości, ale także mózg. Nasze ciało jest tym, co jemy.
Bez zdrowego pokarmu czujemy się gorzej i źle funkcjonujemy. Zadbajmy więc o to, co jedzą nasze pociechy. Nauczmy je, co jest dobre, a co prędzej czy później zaszkodzi.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?