Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do Australii bez przewodnika

Redakcja
Witka i Risky - dwoje poznaniaków wracających z Londynu do domu dookoła świata opuścili już Nową Zelandię. Lot do Melbourne zrekompensował im deszczowe dni na lądzie.

Z powietrza oglądaliśmy to, czego nie udało nam się zobaczyć z lądu – ośnieżone szczyty Alp Południowych z Mt Cook (najwyższy nowozelandzki szczyt, niesamowicie bajkowe doliny i meandry rzek.

Po jakichś trzech godzinach lotu zobaczyliśmy nowy lad – Australię!!!

Australia to pierwszy kraj do którego udajemy się bez przewodnika i jakiejkolwiek mapy. Rozpieszczeni w Nowej Zelandii liczyliśmy na to, że informacja turystyczna wyposaży nas w niezbędne informacje, darmowe przewodniki i mapy… Niestety już na lotnisku okazało się, że tutejsza informacja jest bardzo biedna, a pani za ladą nie jest w stanie nawet wskazać najtańszego hostelu w mieście. Wybraliśmy więc na chybił trafił hostel przy samym centrum, który – ze świetnym netem, darmowym śniadaniem, ryżem i pastą – okazał się strzałem w dziesiątkę.

Czujemy się trochę jak dzikusy w tym prawie 4-milionowym mieście, po 3 tygodniach pod namiotem w nowozelandzkich dziczach… Oczywiście nie trzeba wspominać, że o tej porze jest tu bardzo gorąco. Jakoś nam to jednak nie przeszkadza, nawet, kiedy orientujemy się, że jest 39 stopni. Melbourne charakterem (nie klimatem) przypomina nam Londyn. Podobna architektura ulic w centrum miasta, katedra św. Pawła i China Town, które na całym świecie wyglądają chyba tak samo. Natrafiliśmy też na skupisko sklepów dla podróżników (Covent Garden), gdzie zapoznaliśmy się z najnowszymi wynalazkami. Uwagę Witki przykuł wodoodporny pokrowiec na papier toaletowy, podczas gdy Risky eksplorował elastyczną miskę do mycia naczyń… Jak my możemy podróżować bez tych podstawowych gadżetów???

Oprócz Muzeum Imigracji, doków i stadionu na 100 000 osób nasza uwagę przykuła wywrócona w samym centrum miasta ogromna ciężarówa. Pan kierowca nie zauważył olbrzymiego, niskiego mostu i chciał się pod nim przecisnąć. Efekt – zaparkowana na boku ciężarówka blokuje całe skrzyżowanie i paraliżuje pół miasta. Policjant kierujący tymczasowo ruchem poinformował nas, że ten błąd będzie kosztował kierowcę 100 000 dolarów australijskich (ok. 65 tys. funtów)… Taki mandat… Nie radzimy wywracać ciężarówek w Melbourne.

Przeczytaj więcej o podróży Witki i Risky'ego dookoła świata:
Witka i Risky zdobywają Nową Zelandię – cz. 2

Dwójka poznaniaków wraca z londyńskiej emigracji do domu bardzo okrężną drogą – bo dookoła świata. Oto kolejny odcinek ich relacji z podróży, tym razem z nowozelandzkiej Wyspy Południowej.

Witka i Risky zdobywają Nową Zelandię - cz. 1

Poznaniacy wracający z zarobkowej emigracji w Londynie – Witka i Risky – zwiedzili już Nową Zelandię. Najpierw przedstawiamy ich opowieść o Wyspie Północnej.

Pozdrowienia z Mordoru

Witka i Risky – poznaniacy wracający dookoła świata z brytyjskiej emigracji dotarli do Nowej Zelandii.

Kierunek: Nowa Zelandia

W swojej podróży dookoła świata Witka i Risky – dwoje poznaniaków wracających w ten sposób z emigracji w Londynie – dotarli do Santiago. To ich ostatni przystanek w Ameryce Południowej.

Slalomem przez Patagonię

Dwójka poznaniaków - Witka i Risky wracają z emigracji do domu - ale dookoła świata. Przez Patagonię podróżują... promem.

U ludzi, którzy lubią zimno

W swojej podróży dookoła świata Witka i Risky dotarli do Patagonii - krainy, gdzie ludzie lubią zimno.

Patagonia - lodowce, psy i... pumy

Dookoła świata wracają do Poznania z londyńskiej emigracji Witka i Risky. Po trzygodzinnym locie z Buenos Aires wylądowali w El Calafate w Patagonii.

Wszystkie smaki boskiego Buenos

Witka i Risky - poznaniacy wracający dookoła świata z londyńskiej emigracji spędzili kilka dni w Buenos Aires. Poznajcie ich przepis na "boskie Buenos".

Do Buenos Aires - droga spełnionych marzeń

Witka i Risky – poznaniacy wracający dookoła świata z londyńskiej emigracji opuścili San Pedro i jadą do Buenos Aires. Przeczytajcie ich relację.

Na najsuchszej pustyni świata

Towarzyszmy Witce i Riskyemu w powrotnej drodze do domu - z Londynu do Poznania. Jadą dookoła świata. Ostatnio opuszczali Boliwię. Przeczytaj ich opowieść.

Boliwia – państwo w konflikcie z asfaltem

Witka i Risky – młodzi poznaniacy wracający z londyńskiej emigracji do domu podróżują dookoła świata. Tym razem dotarli do Boliwii. Poznajcie ich opowieść.

Podryw na magnetofon

Witka i Riksy - dwójka poznaniaków wraca z londyńskiej emigracji do domu - ale dookoła świata. Tym razem zwiedzają jezioro Titikaka i wyspę Taquile.

Witka i Risky w Cusco i Machu Picchu

Dwójka poznaniaków - Witka i Risky - wracają z emigracji do domu... dookoła świata. Przeczytajcie o ich spotkaniu z inkaską kulturą.

Witka i Risky w Limie spotykają Pele i Ronaldinho

Dwójka Polaków wraca z emigracji w Londynie do Poznania trasą... dookoła świata. Z Madrytu dotarli do stolicy Peru - Limy.

Witka i Risky dotarli do Limy!

Dwójka młodych Polaków wraca z emigracji w Londynie do Poznania - ale dookoła świata! Na początku swojej wyprawy wylądowali w Madrycie, a stamtąd polecieli do Limy!

Własny wucet we własnym kącie w Poznaniu - lepszy niż cudze mieszkanie w Londynie

Dwójka młodych Polaków postanowiła wracać do Poznania z emigracji w Londynie, ale dookoła świata. Dziś robią ostatni remanent przed podróżą.

Witka i Risky wracają do domu. Dookoła świata!

Dwójka młodych Polaków postanowiła wrócić z Londynu do Poznania. Ale żeby nie był to zwyczajny powrót z emigracji – wyruszają w podróż dookoła świata!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto