Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lodowisko na placu Wolności: Internauci się śmieją [ZDJĘCIA]

Anna Solak
Lodowisko na placu Wolności hitem internetu!
Lodowisko na placu Wolności hitem internetu! Poznań I love You
Lodowisko na placu Wolności w Poznaniu działa od środy. Tuż po jego otwarciu Internet zalała fala krytyki, odnosząca się do jego kuriozalnych rozmiarów. Płyta ma bowiem zaledwie 150 m.kw. i przypomina bardziej ślizgawkę dla dzieci niż profesjonalne miejskie lodowisko.

Czy warto było organizować coś tak małego i narażać się na śmieszność? Co jest ważniejsze - dobre chęci czy efekt końcowy? „Radują nas wszelkie nowe miejsca które pojawiają się na mapie Poznania ale mamy pokrętne wrażenie, że tutaj poszło coś nie tak...” – pisze na swoim facebook’owym profilu grupa „Poznań I love you”. Jej zdaniem, pomysł całkowicie darmowego lodowiska udostępnionego mieszkańcom jest jak najbardziej trafiony i wart pochwalenia, jednak samo wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Tak mały obiekt umieszczony na wielkiej płycie placu kontrastuje z jego powierzchnią i przez to naraża się na śmieszność. - A wystarczyło by tylko postawić je w innym miejscu, tak by nie stało się karykaturą samego siebie – mówi Błażej Szydzisz z „Poznań I love you”. Gdzie na przykład? – Choćby na tarasie Arkadii, gdzie robiłoby fajne wrażenie – podrzuca.

Zobacz także: Lodowisko na placu Wolności już działa. Ślizgać można się za darmo! [ZDJĘCIA]

Internauci nie pozostawiają na pomyśle suchej nitki. W sieci krążą memy, zestawiające zdjęcia innych miejskich lodowisk, na przykład z Londynu czy Nowego Jorku, z komentarzami typu „so close…” (ang. tak blisko, prawie się udało). Tam podobne inicjatywy realizowane są z rozmachem i piękną świąteczną oprawą. Prócz ogromnej powierzchni lodowej oferują ogromne choinki i feerię kolorowych światełek. W Poznaniu ograniczono się jedynie do rozwieszenia sznura lampek wokół band otaczających płytę na której się jeździ.

„Jak woda zamarznie w fontannie, będzie więcej miejsca niż na tym czymś”, „Właśnie zostaliśmy pośmiewiskiem dla całej Polski, żenada”, „No i poznaniacy znów zostali… na lodzie” – to jedne z bardziej delikatnych opinii. Pojawiają się jednak też głosy broniące pomysłu. „Jest darmowe. W Polsce. Już powinniśmy zacząć bić brawo”, „To jest lodowisko na miarę naszych możliwości i nie jest to nasze ostatnie słowo” albo: „Polak wiecznie niezadowolony. Śmiesznie jest porównywać nas do Londynu czy Nowego Jorku” – piszą inni. Wówczas pojawia się kontrargument, że lodowisko wypada blado także na tle innych polskich miast, takich jak Bydgoszcz czy Zamość, nie wspominając już nawet o Warszawie. A nie szukając daleko, także i w zestawieniu z pozostałymi miejscami, w których w Poznaniu można pojeździć na łyżwach, takich jak „Bogdanka” czy popularna „Chwiałka”.

- Jako społecznikowi z jednej strony taka krytyka podcina mi skrzydła, z drugiej mobilizuje – mówi Maria Sokolnicka-Guzek, pomysłodawczyni projektu i założycielka Stowarzyszenia Plac Wolności. Lodowisko to jeden z trzech jej projektów, które zdobyły granty w konkursie „Centrum warte Poznania”. Do tej pory realizacji doczekały się stoliki szachowe, ustawione również na Placu Wolności. Autorka pomysłu zaznacza, że sama musiała wprowadzić go w życie, bo żadna z instytucji miejskich nie chciała się podjąć jego realizacji. Odrzucono też pomysł, by obok tafli stanęła świąteczna choinka i część kiermaszu ze Starego Rynku. – To właśnie od głów decydujących o tym, co dzieje się w naszym mieście, psuje się ta ryba – uważa.

Dlaczego tafla jest tak mała? Maria Sokolnicka-Guzek tłumaczy to niewielką ilością środków na zrealizowanie pomysłu oraz wymogami technicznymi. Zwraca uwagę na to, że pod płytą Placu znajduje się podziemny parking, którego strop nie udźwignąłby zbyt dużego obciążenia. Między innymi dlatego zamiast tradycyjnego lodu łyżwiarze jeżdżą na specjalnych, syntetycznych płytach, o wiele lżejszych i łatwiejszych w utrzymaniu. Jej zdaniem mieszkańcy Centrum są zadowoleni z pomysłu i z przyjemnością z niego korzystają. Już w dniu otwarcia na lodowisku bawiło się ponad 100 osób.

Urzędnicy odpowiadający za kulturę w mieście przyznają, że do pomysłu lodowiska na Placu Wolności od początku podchodzili sceptycznie. - Jaki jest sens instalowania plastikowego lodowiska zimą? - pyta wiceprezydent Poznania Dariusz Jaworski. Z kolei Robert Kaźmierczak, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Urzędu Miasta Poznania pamięta, że lodowisko tego typu funkcjonowało, m.in. w Sopocie... w środku lata. – To zupełnie inna sytuacja – mówi. – Dlatego od początku nie podobał mi się ten pomysł - przyznaje.

Dodaje też, że teraz także dochodzą do niego głosy, że lodowisko na Placu Wolności nie spełnia swojej roli. Nie tylko ze względu na swoją wielkość. Materiał, z którego jest wykonane utrudnia ślizganie. – Rozmowy na ten temat prowadziliśmy także z POSiR-em, który przyznał, że instalacja utrzymania lodu, mógłby doprowadzić do zamarzniecie instalacji parkingu podziemnego – mówi R. Kaźmierczak. Sami urzędnicy mają też wiele zastrzeżeń do konkursu, który wkracza na ich pole działania, jednak nie pozwala im na aktywny udział w realizacji zaakceptowanych projektów.

Lodowisko jest całkowicie darmowe i czynne od g. 10 do 20. Będzie dostępne tylko do 18 grudnia, by nie kolidować z obchodami rocznicy Powstania Wielkopolskiego i Sylwestrem miejskim. Czy jeszcze kiedyś się powtórzy? – Chciałabym zrobić coś większego, ale pewnie dopiero za dwa lata i w okresie karnawału – zapowiada Maria Sokolnicka-Guzek.

Skomentuj:

Lodowisko na placu Wolności: Internauci się z niego śmieją [ZDJĘCIA]

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto