Było mniej więcej kwadrans po godz. 8 rano. Od 8 kręcę się przed Termami Maltańskimi. Przez dobre 25 minut nie dostrzegam ochrony. Fotografuję. Rośli i już nie najmłodsi panowie pojawiają się przy zejściu do podziemi jakieś dziesięć minut po telefonie pracownika warszawskiej firmy z rewelacjami na temat przekroczonej normy chloru i po wykonaniu przeze mnie zdjęć. Obserwują, nie reagują. Dostrzegają zapewne plakietkę redakcyjną.
Zobacz też: Uroczyste otwarcie Term Maltańskich
W holu człowiek z aparatem natychmiast budzi zainteresowanie pracowników obiektu. Najpierw jednego, potem drugiego. Mój wzrok zaś przyciąga ochrona, która, jak się później okazuje, pilnuje wejścia do pomieszczeń administracyjnych, bo zdarzają się kradzieże.
Pytanie o chlor wywołuje konsternację i zapewnienie, że wszystko jest w porządku, że takie rzeczy się zdarzają, że sprawą zajmują się już chemicy. Rozmowa zbacza na inne tory.
W końcu wraz z kolegą innej redakcji trafiamy pod skrzydła uroczych pań z marketingu. W towarzystwie anioła stróż czekamy na tłumy, które miały dzisiaj wziąć basen szturmem. Tłumów nie ma. Parking przed termami pusty. Basen świeci pustkami. Przed 9 do recepcji podeszła tylko jedna osoba, po dziewiątej kilka.
Wcześniej część sportową zajmowały umówione grupy uczniów. Między 9 a 10 także część sportowa opustoszała.
Więcej filmów w serwisie Głos.TV:
Wielkopolska w telefonie komórkowym
Policja wyrzuciła kibiców z tramwaju
Na każdym kroku czuć wśród personelu nerwowość. Spora część pracowników dziś pojawiła się w pracy po raz pierwszy. Pod przyklejonym do twarzy uśmiechem trema.
Raz jeszcze pytam o przekroczone normy chloru. Mija dłuższa chwila. Otrzymuję informację, że podejdzie do mnie specjalista, który naświetli sprawę. Chwilę później zjawia się Grzegorz Burzyński. Naszej rozmowie przysłuchuje się aż troje innych pracowników Term Maltańskich. Sprawa wydaje się niezmiernie ważna.
Z informacji uzyskanych od specjalisty wynika, że doszło do nieporozumienia. Pracownik, który wszczął alarm nie znał się na technologii.
- Przed samym otwarciem obieg musi być przechlorowany - informuje Grzegorz Burzyński. - Normy są zachowane - podkreśla pracownik Term Maltańskich.
Alarm okazał się więc fałszywy.
Czytaj też: Termy otwarte dla wszystkich
Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter
echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?