Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grand Prix: Hampel miał w oczach ogień, Gollob - bojaźń

Wojciech Koerber (Gazeta Wrocławska)
Jarosław Hampel cały czas jest głodny sukcesów
Jarosław Hampel cały czas jest głodny sukcesów G. Dembiński
GP Skandynawii skradł Jonssonowi Polak. Ten z Leszna. Mistrz się męczy, grupa pościgowa rośnie i czuje krew.

Ledwie 15 punktów (7+5+3) w trzech ostatnich turniejach Grand Prix (Cardiff, Terenzano, Malilla) - tak wygląda tegoroczna krzywa spadająca Tomasza Golloba. Niepokojąca jest. Przecież w samej tylko Kopenhadze - nie tak dawno, bo dwa miesiące temu - uzbierał obrońca trofeum 20 oczek, obejmując wówczas prowadzenie w klasyfikacji generalnej po czterech turniejach. Dziś, po siedmiu odsłonach, jest trzeci, a kontakt wzrokowy z Polakiem odzyskali Jason Crump, Andreas Jonsson, a także Emil Sajfutdinow (4 pkt straty).

Trudno oprzeć się wrażeniu, że z formą Golloba jest ostatnio jak z małżonką osławionego porucznika Columbo - wszyscy o niej słyszeli, lecz nikt jej nie widział. Powód? Najpewniej złożony. Czterdziestolatek istotnie miał w ostatnim czasie dwa paskudnie wyglądające karambole, lecz i przed rokiem nie unikał ran. Jak choćby w Malilli, gdzie złamał przy okazji rękę Sajfutdinowowi.

Gollob wciąż ślęczy nad silnikami, testuje przeróżne ustawienia, główkuje, kombinuje, ale w Szwecji nawierzchnia znów mu nie pasowała. Z czasem tor zrobił się śliski i twardy, jak zawsze w IMŚ, lecz początkowo był przyczepny i wymagający. Zbyt wymagający, jak na mistrza świata, który jeździł asekurancko, bez gazu na wejściu w łuk.

Kiedy postawiło przed nim Chrisa Harrisa, Gollob wyprzedzić go musiał, lecz Anglik błyskawicznie odrobił straty i trzecią lokatę odbił. Przykro się na to patrzyło. To nie był ten napalony na sukces Gollob, lecz dziwnie spokojny jakiś i z tym samym spokojem przyjmujący porażkę. Bez ognia w oczach, bez zeszłorocznej prędkości.

Zaprogramowany na sukces był za to Jarosław Hampel. Jemu nawierzchnia nie przeszkadzała, jego ona napędzała. Na tyle, że w pierwszej swojej gonitwie poprawił rekord toru! - Później dokonałem złych korekt w motocyklu i nie mogłem dogonić rywali. Na szczęście w końcówce ponownie udało mi się dogadać ze sprzętem, który zaczął funkcjonować tak, jak tego oczekuję - wyjaśniał Mały.

Czytaj także: Unii zabrakło armat, ale szansa nadal jest
Woffinden, czyli strzał w dziesiątkę w Gnieźnie

A w finale to już w ogóle był wielki. Choć prowadzący Andreas Jonsson jechał na swoim domowym torze, Hampel usiadł mu na błotniku i zaczął się pastwić. A to wjechał pod łokieć, a to pokazał się za kołem, absorbował, denerwował, irytował, aż w końcu wyprzedził Szweda na samej kresce o pół koła. Szarżą po orbicie. Tym samym odniósł jeździec Unii Leszno drugie turniejowe zwycięstwo w cyklu GP (po Kopenhadze 2010), pozbawiając jednocześnie Jonssona drugiego zwycięstwa z kolei (po Terenzano).

Dodać trzeba, że za metą zrobiło się jeszcze przez chwilę nerwowo. Team Emil Sajfutdinowa zaczął protestować, mianowicie taśma szybciej poszła w górę przy bandzie (Jonsson - trzeci tor, Hampel - czwarty), a wolniej przy krawężniku, gdzie obok Rosjanina stał też Kenneth Bjerre. Istotnie tak było, co pokazały powtórki. Powtórki finału angielski arbiter Craig Ackroyd jednak nie zarządził.

Plan minimum - awans do półfinału - wykonał w Malilli lider cyklu Greg Hancock, startujący w turnieju GP po raz 140. Przed imprezą miał 22 oczka zaliczki nad drugim Gollobem i teraz też ma 22 oczka zaliczki. Tyle że nad drugim Hampelem. Do zakończenia zabawy pozostały cztery imprezy: w Toruniu (27 sierpnia), Vojens (10 września), Gorican (24 września) oraz Gorzowie (8 października). Nie będziemy już dywagować, czyje to ulubione tory, a czyje nie. Jadą ci, co trzymają gaz i wszystko im pasuje. Spójrzcie tylko na Nickiego Pedersena. W latach 2007-08 dominował absolutnie i wszędzie, dziś po dominacji zostały wspomnienia, plastron z nazwiskiem i frustracja po każdym kolejnym turnieju. Takim jak w Terenzano (3 oczka i ostatnia lokata) czy Malilli (3 oczka i 13. pozycja).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto