GRODZISK WLKP. - Zamieszanie wokół śmieci

Gorąca atmosfera towarzyszyła piątkowemu spotkaniu mieszkańców z przedstawicielem firmy Remondis Sanitech, która jako jedna z dwóch operatorów zajmuje się na terenie gminy wywozem śmieci. Nie brakowało krytycznych uwag. Niektórzy pytali wprost: co trzeba zrobić, aby zerwać umowę i wybrać innego odbiorcę?
Od dwóch miesięcy nie słabną emocje wokół wywozu śmieci. Gmina chcąc uporządkować gospodarkę odpadami, wprowadziła nowe regulacje.
- Zgodnie z przyjętą uchwałą częstotliwość wywozu ustalono co cztery tygodnie, co wynika z rozporządzeń ustawowych. Wprowadzono także segregację przydomową - mówi burmistrz Henryk Szymański.
Aby zapobiec nielegalnemu pozbywaniu się śmieci, do końca roku każde gospodarstwo zobowiązane jest do zawarcia umowy z odbiorcą. Inaczej od stycznia na takie domostwa gmina sama nakładać będzie opłatę administracyjną dwukrotnie wyższą od przyjętej w uchwale kwoty do 9 złotych za pojemnik 120-litrowy. Od miesiąca pracownik ratusza dociera do mieszkańców i namawia ich do uregulowania sprawy wywozów.

Nieporozumienia od początku
Wprowadzaniu nowych porządków od początku towarzyszyło zamieszanie. Obie firmy zajmujące się odbiorem śmieci w gminie: zarówno Remondis Sanitech i TEW przedstawiając miesięczny koszt za wywóz uśredniły przyjętą w uchwale opłatę (do 9 złotych) i wliczając 13 wywóz wynikający z liczby tygodni w roku podały kwotę 9,70 złotych. To spowodowało sporo nieporozumień. Aby załagodzić sytuację, obaj operatorzy zdecydowali się zastosować rabaty.
Uwagi jednak nie słabły. Z racji tego, że Remondis ma większość rynku w gminie Grodzisk, najwięcej krytyki docierało do władz miasta właśnie pod jego adresem.
- Ludzie zaczęli do Urzędu Miejskiego przynosić kwestionowane przez siebie faktury, wystawione przez Remondis - opowiada burmistrz Henryk Szymański. - Uznaliśmy, że najlepiej będzie, jeśli obie strony spotkają się z sobą. Gmina tworzy lokalne prawo i musimy stać na straży jego realizacji. Jednak to nie my zajmujemy się odbiorem śmieci. To firmie Remondis musi zależeć na tym, by jej klienci byli zadowoleni.

Gorąco na sali
Piątkowemu spotkaniu towarzyszyło sporo emocji. Najczęściej ludzie narzekali na to, że muszą płacić za wywóz pełnego kosza skoro przez cztery tygodnie nie nazbierają tylu odpadów. Takie uwagi zgłaszali głównie starsi mieszkańcy.
- Wasi pracownicy są bardzo opryskliwi - mówiła jedna z mieszkanek. - Każą nam wystawiać pojemniki przed domu, na chodnik. Ja nie mam tyle siły, by targać ten kubeł. Czy to taki problem wejść na posesję i samemu go zabrać?
Narzekano też na błędne rachunki: - W czerwcu przyjechali tylko raz, a fakturę dostałem za dwa wywozy. W lipcu wystawiono mi rachunek za cztery pojemniki, a miałem tylko jeden - usłyszeliśmy.
- Jak mam pół pojemnika,to przyjeżdżający po śmieci nie chcą go wcale brać, a rachunek jest przysyłany - dodał inny mężczyzna. Starsza kobieta żaliła się, że w umowie, którą jest związana z firmą zawarte są stare warunki. - Kiedyś mieszkałam z rodziną, a teraz jestem sama. Przecież nie produkuję tylu śmieci, ile odbierano wcześniej, gdy było nas więcej - stwierdziła.
Burmistrz H. Szymański obwiniał firmę, że nie dość dobrze przygotowała się do zmian i nie pozwoli na oszukiwanie ludzi. - Powinniście byli przed wysłaniem książeczek opłat odwiedzić każdego klienta - uznał.

Dyrektor wyjaśnia
Obecny na spotkaniu dyrektor kościańskiego oddziału Remondis Sanitech Ryszard Naskręt starał się wyjaśniać wszystkie wątpliwości. - Niektóre umowy rzeczywiście przepisano na podstawie warunków, na jakich zawierane były z poprzednim operatorem. Teraz my przejęliśmy jego klientów. W umowach, w których będą zmiany co do warunków dotyczących na przykład liczby kubłów będą dołączane aneksy - tłumaczył. - Takie aneksy już z niektórymi klientami pozawieraliśmy.
R. Naskręt zapewnił także, że wszystkie rachunki, które błędnie naliczono będą skorygowane. - Problem w rym, że spośród blisko 180 faktur, które nam poprzez burmistrza zwrócono, większość nie była opisana i nie wiedzieliśmy z jakiego powodu są kwestionowane. Będziemy to jednak z wszystkimi po kolei wyjaśniać - podkreślił. - Dla jednoosobowych gospodarstw przewidzieliśmy rabaty do 45 procent. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jedna osoba nie jest w stanie wyprodukować całego kubła śmieci w skali miesiąca. Indywidualnie rozpatrywać będziemy prośby o rabaty w przypadku rodzin dwuosobowych. Nie może być jednak tak, że śmieci wywożone są raz czy dwa razy na rok. Częstotliwość odbioru wynika z prawa lokalnego. Poza tym w cenie jednego wywozu uwzględniony jest też odbiór surowców wtórnych.
Dyrektor podkreślił też, że zgodnie z uzgodnieniami kubeł do wywozu powinien stać do 15 metrów od granicy posesji. - I nasi pracownicy na tej odległości zobowiązani są sami je odbierać. Musi być im jednak zapewnione dojście do kubłów - powiedział. - Porozmawiam z podwładnymi, by respektowali te ustalenia.
We wrześniu do wszystkich klientów dotrą też dokładne harmonogramy wywozów i nowe książeczki opłat z przyjętymi upustami, zakładającymi obiecaną od sierpnia obniżkę. Burmistrz Henryk Szymański dodał natomiast, że zwróci się do Rady Miejskiej, by w przyszłym roku zrezygnować z podwójnych wywozów latem, na co też narzekali mieszkańcy. Włodarz przyznał ponadto, że pojawiła się kolejna firma zainteresowana wejściem na rynek. - Konkurencja powinna wymusić zmiany na lepsze - uważa.