Bestialskie tortury, spalenie na stosie lub ścięcie – taki los spotykał tysiące kobiet oskarżanych o uprawianie magii, kontakt z diabłem czy wróżenie. Ich historie, nie tylko z terenu Polski, Niemiec, ale także z tak odległych zakątków świata jak Meksyk i Indie udało się zebrać Niemcom przed i w trakcie II wojny światowej.
Mroczny Poznań - czytaj więcej artykułów dotyczących mało znanej historii Poznania
Stworzono wtedy ,,Kartotekę procesów o czary” („Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy SS Wydział Archiwalny – komórka do spraw badań procesów o czary”), która do dziś znajduje się w Poznaniu. Jak twierdzi wielu historyków to unikat na skalę światową.
Sama historia tajemniczej jednostki gromadzącej wszelkie dokumenty związane z procesami o czary jest niezwykle ciekawa. Już bowiem jej nazwa była niecodzienna - H-Sonderkommando, nazwane tak w skrócie od Hexe, czyli czarownicy. Specjalna komórka SS powstała w 1935 r. i od początku była oczkiem w głowie Heinricha Himmlera, prawej ręki Adolfa Hitlera i współtwórcy SS oraz Gestapo.
Początkowo prace H-Sonderkomando były nakierowane na tereny Niemiec, jednak szybko ośmioosobowy zespół naukowców, pod przewodnictwem dr Rudolfa Levina wyruszył w świat.
Członkowie specjalnej komórki zdobywali informacje nie tylko w Europie, ale także w Stanach Zjednoczonych, Turcji, Indiach i Meksyku. Po co? Istnieje kilka teorii na ten temat. Najprawdopodobniej szukano w ten sposób dowodów na zbrodnie i wynaturzenia Kościoła Katolickiego, z którym naziści zamierzali się ostatecznie rozprawić. Być może poszukiwano też w ten sposób korzeni kultury i wierzeń germańskich lub nieznanych nazistom metod tortur, możliwych do zastosowania w czasach wojny.
Do Poznania ,,Kartoteka procesów o czary” nie trafiła jednak bezpośrednio z siedziby H-Sonderkommando w Berlinie. Tuż po II wojnie, w 1946 r. wszystkie dokumenty zebrane przez Niemców odnalazł Urząd Bezpieczeństwa w Sławie Śląskiej. Dopiero stamtąd ogromny zbiór trafił do poznańskiego archiwum.
Ilość zgromadzonych przez nazistów materiałów jest ogromna – to 3884 jednostki archiwalne (teczki, księgi, pojedyncze dokumenty), w których znajdują się informacje dotyczące lat 385-1940. Naukowcy z H-Sonderkommando próbowali być skrupulatni - dane każdej osoby mającej jakikolwiek kontakt z magią wprowadzano na osobną kartę, a dla poszczególnych miejscowości zakładano skoroszyt. W ten sposób powstało blisko 34 tys. kart!
W nazistowskich zbiorach swoje miejsce znalazło także 49 przypadków czarów z terenu Polski. Największa ilość miała miejsce w Wągrowcu (34), choć opisano także te z Poznania. Najczęściej sądzone, a następnie mordowane osoby zatrzymane za czary lub magię. Jak jednak wynika z dokumentów Wielkopolska, pod względem stawianych zarzutów, a w zasadzie ich absurdalności była wyjątkowa. W Wągrowcu było to np. zaczarowanie wołów, natomiast w Poznaniu oczy świecące się na czerwono.
Widzisz coś ciekawego, zaskakującego, dziwnego? Pisz na [email protected], dodaj swój artykuł lub zostaw nam wiadomość na Facebooku
ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?