Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Izabela Leszczyna krytykuje reformę oświaty wprowadzoną przez PiS [FOTO]

AKC
Fot. Aneta Kaczmarek
Opozycja musi dziś mówić o tym, co Prawo i Sprawiedliwość robi źle. Opozycja ma obowiązek analizować rozwiązania, komentować je, oceniać i wypowiadać się o nich krytycznie. Tam gdzie można powiedzieć o pozytywach, pozytywnie - twierdzi posłanka Izabela Leszczy i nie zostawia suchej nitki na reformie dotyczącej sześciolatków.

Zdaniem Izabeli Leszczyny, posłanki Platformy Obywatelskiej, wprowadzona przez PiS reforma jest niekorzystna nie tylko dla sześciolatków, ale również dla samorządów, nauczycieli oraz trzylatków.

- Rząd PO i PSL przez 7 lat przygotowywał społeczeństwo, samorządy, w tym także rodziców przyszłych sześciolatków, które pójdą do szkół. Z tym szliśmy do wyborów w 2007 r. i je wygraliśmy. Jeśli na 204 państwa 134 uznają, że 6-letnie dzieci są gotowe, by iść do szkoły, wydaje się, że polski sześciolatek jest także na to gotowy. Oczywiście nasza ustawa dawała wentyl bezpieczeństwa tym wszystkim rodzicom, którzy nie są pewni, czy ich dziecko jest emocjonalnie i mentalnie dojrzałe. Proponowaliśmy diagnozę przedszkolną, na podstawie której rodzic podejmował ostateczną decyzję. Niestety przyszła zła zmiana i w związku z nią wszystko, na co pracowaliśmy kilka lat - podstawy programowe, przygotowane oddziały dla pierwszoklasistów, przygotowane przez samorządy place zabaw - wszystko okazało się niepotrzebne - mówiła podczas wczorajszej konferencji prasowej Leszczyna.

Jej zdaniem "PiS stara się zawrócić Wisłę kijem" twierdząc, ze sześciolatek nie jest gotowy, by pójść do szkoły, a to niesie za sobą poważne konsekwencje.

- Pierwsza jest taka, że - na przykładzie Częstochowy - w przedszkolach braknie miejsc dla 1300 trzylatków. Mamy 1700 sześciolatków, które nie znajdą się w szkole, muszą się dla nich znaleźć miejsca w przedszkolu, w związku z tym te 1300 trzylatków wypada z wychowania przedszkolnego, nie ma dla nich miejsc, Zmieszczą się tylko cztero, pięcio i sześciolatki. Co się stanie w szkole podstawowej? Będzie mniej klas. Powinno ich być ok. 70, będzie 15. Biorąc pod uwagę fakt, że do szkoły pójdą dzieci odroczone i 10-15 proc. sześciolatków, których rodzice zdecydują się posłać je do szkoły oznacza to, że dla 50 nauczycieli będzie bez pracy. Dla gminy znaczy to, że subwencja na te 1700 sześciolatków dla Częstochowy, tj. 10 mln zł przepadnie. To nie jest jednorazowy ubytek, ponieważ klasy dla sześciolatków będą musiały powstać już jeśli będzie 11 dzieci, które się zgłoszą. To znaczy, że przez cały okres edukacyjny gmina będzie ponosiła dwukrotnie wyższe koszty, bo możne się zdarzyć, że będą klasy 11-osobowe zamiast 20-osobowych. My, podatnicy tracimy pieniądze, nauczyciele pracy, 3-latki miejsca w przedszkolach - mówiła Leszczyna.

I odniosła się do opublikowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nowych podstaw programowych, które będą konsultowane.

- Po ich przeczytaniu nasuwa się jeden wniosek - pierwsza klasa dla sześciolatka z takim samy programem nauczania została przeniesiona do przedszkola. To dziecko będzie się uczyło tego samego, ale w przedszkolu. My chcieliśmy, by przedszkole było przedszkolem, by dzieci budowały relacje, uczyły się własnej emocjonalności, współdziałania w zespole, współpracy a nie rywalizacji - to wszystko zostało wzburzone. Przedszkole stało się szkołą. Ten, kto wpadł na pomysł, że sześciolatka, który jest dziś w pierwszej klasie można zostawić na drugi rok, powinien odpowiedzieć przed sądem. Każdy, kto odrobinę zna się na psychologi rozwojowej lub ma dziecko wie, że rozwija się ono przez to, że stymulujemy jego rozwój, stawiając przed nim nowe, coraz trudniejsze zadania, ucząc go nowych umiejętności. Jeśli zostaje w klasie na drugi rok - mocno odczuwa pierwszą szkolną porażkę, a przez kolejny rok nie jest w ogóle stymulowane, zatrzymuje się. To skandal niespotykany w cywilizowanym świecie - twierdzi Leszczyna.

Posłanka PO odniosła się też to tematu gimnazjów, krytykując niedawne plany ich likwidacji.

- Chwalimy się padaniami PISA, prowadzonymi przez OECD (najszerszy globalny ranking szkół - przyp. red.). Od lat pokazujemy, że polski 15-latek, uczeń 2. klasy gimnazjum to dziecko, które zrobiło ogromny postęp przez ostatnie lata. Polska zrobiła skok jak azjatyckie tygrysy, wszyscy w Europie nam tego zazdroszczą, pytają co zrobiliście, że 15-latki potrafią, umieją dużo więcej. Otóż, wprowadziliśmy reformę, do której przygotowaliśmy się z ekspertami z Finlandii, Wielkie Brytanii, USA od 1994 r. Amerykanie mówili nam wówczas, żeby poświęcić na te przygotowania 5 lat, żeby się nie spieszyć. Twierdzili, że reforma jest bardzo droga i w przypadku błędu, nie stać nas na jej odwrócenie. Dziś robi to PiS - zamiast zainwestować w gimnazja, chce je likwidować. Tymczasem należy do nich skierować środki finansowe, psychologów, najlepszych nauczycieli. Nie może być tak, że szkoła, która ma lat 16, która musi ewaluować, ma szanse stać się lepsza, zostanie zniszczona. I co, będziemy robić nowe eksperymenty? To są wyrzucone w błoto pieniądze na szkolenie nauczycieli, wyrzucone pieniądze na darmowe podręczniki dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Reforma, którą PiS proponuje dla sześciolatków i bliżej nieokreślona dla gimnazjów to jest kolejne oszustwo, kolejny chaos wprowadzany przez ekipę rządzącą - mówi Leszczyna.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto