- Są przygotowane trzy stanowiska do obsługi spraw paszportowych, ale czynne jest jedno, bo nie ma kim tych stanowiska obsadzić - mówi Arkadiusz Wojtczak, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji NSZZ ,,Solidarność" w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim, pracujący w kaliskiej delegaturze. - Wiosną zwolniono trzy osoby.
A praca w tym dziale to nie tylko przyjmowanie wniosków ale i "obróbka" dokumentów, wykonanie paszportów tymczasowych, co robione jest na miejscu i wiele innych spraw dotyczących np. cudzoziemców, czy bezrobotnych. Aby usprawnić pracę, petentom wydawane są numerki. Dziennie 50, bo tylko tyle osób udaje się obsłużyć w ciągu ośmiu godzin pracy. Chętnych jest tylu, że po godzinie ósmej rano wielu odsyłanych jest już z... przysłowiowym kwitkiem!
- Ludzie stoją przed urzędem już po piątej rano - mówi portier Edward Powąska. - Wydaję im numerki, bo po co mają czekać, aż urząd zostanie formalnie otwarty. Żal mi ich, bo czasem przyjeżdżają z odległych miejscowości i z dziećmi.
W korytarzu przed biurem paszportów wszyscy narzekają i psioczą na urząd.
- Wczoraj przyjechaliśmy przed południem, ale nie było już numerków - skarży się małżeństwo z oddalonego od Kalisza o kilkadziesiąt kilometrów Mikstatu. - Dziś musieliśmy przyjechać drugi raz, już rano.
- Ja byłem wczoraj z żoną i tygodniowym dzieckiem i nie udało się już dostać numerka-- mówi wzburzony mężczyzna. - Chcemy wyrobić paszport dla dziecka, a więc musieliśmy przyjść razem drugi raz. To co się tu dzieje jest karygodne!
Podminowani są także pracownicy, którzy w okrojonej obsadzie dwoją się i troją, żeby praca szła sprawnie. O tym, że może dojść do takiej sytuacji, informowano władze wojewódzkie już przed miesiącami.
- Związek negatywnie wypowiedział się na temat redukcji etatów. Argumentowaliśmy, że konsekwencję poniosą obywatele, ale bez skutku - dodaje Wojtczak. - To jest po prostu kolejna zakamuflowana próba likwidacji delegatur.
Możliwe, że plotki o likwidacji delegatur nie są przesadzone. Od marca kaliski oddział Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców stał się stanowiskiem ds. obywatelskich. Związkowcy mają też niepokojące sygnały, iż wkrótce z Kalisza zabrany zostanie sprzęt umożliwiający wykonanie na miejscu paszportu tymczasowego dzieciom czy dorosłym w sytuacjach szczególnych. Ponadto w kaliskiej delegaturze do tej pory zlikwidowano w całości trzy wydziały, natomiast w kolejnych trzech zmniejszono zatrudnienie. W sumie zniknęło 15 stanowisk. Podobnie sytuacja wygląda w delegaturach WUW w Koninie, Pile i Lesznie.
- Delegatury powstały po to, by ułatwić obywatelowi dostęp do urzędu, to co się dzieje teraz nie ma z tym nic wspólnego - dodaje Wojtczak. - Nie będzie także zmniejszenia administracji, bo stanowiska w delegaturach są przenoszone do WUW . W dodatku koszt zatrudnienia nowego urzędnika w Poznaniu jest wyższy od kosztów jakie generuje "stary urzędnik" w delegaturze.
Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
