Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kampania reklamowa Katowice - miasto wielkich wydarzeń wystartowała na dobre [WIDEO]

Justyna Przybytek
Kadr z filmu promocyjnego
Kadr z filmu promocyjnego
Spot promujący Katowice jako miasto wielkich wydarzeń, jest już pokazywany jest w telewizji.

- Superfajne - ocenił Michał na profilu Katowic na portalu społecznościowym Facebook wkrótce po premierze. Pozytywnych komentarzy nie brakuje, ale internauci nie przepuszczają też wpadek. Zauważyli m.in. to, że muzyka w spocie, utrzymanym w stylistyce serwisu informacyjnego, przypomina tę z serwisu telewizji Trwam. Znajomy wydawał im się też prezenter ze spotu - w sieci słynie z wpadki na antenie Superstacji (telewizja inter-netowa), gdy podczas nagrania programu o perfumach o zapachu... spermy nie opanował napadu śmiechu.

Przypomnijmy: Kampania "Katowice. Miasto wielkich wydarzeń" zatytułowana "Inwazja kultury" nawiązuje do inwazji obcej cywilizacji. Promocja w telewizji potrwa cztery tygodnie. W filmiku katowickie wydarzenia promuje Artur Rojek, wokalista Myslovitz, oraz bluesman Irek Dudek. Scenariusz kilkudziesięciosekundowego spotu przedstawia inwazję kultury w metaforycznej formie ataku przybyszy z innego świata.

Rolę UFO "gra" Spodek, który nadlatuje nad Warszawę, Wrocław, Kraków, Poznań, Lublin, Gdańsk i w końcu nad katowickie rondo. Spodek nad centrum jednego z wymienionych miast jest też na billboardach. Wykorzystanie najbardziej rozpoznawalnej ikony Katowic w promocji chwalą specjaliści. Ale nie wszyscy.

- Obawiam się, że nie wystarczy spot, aby budować wizerunek miasta kulturalnego. Mówiąc krótko, mamy do czynienia z przestarzałym, mało skutecznym narzędziem reklamowym - ocenia kampanię Katowic Grzegorz Grzybek, autor bloga citybranding.blog.pl.

Billboardy z polskich miast znikną dopiero w lutym. Plakaty internauci ocenili jako nieczytelne. Nie wszystkim podoba się też promocja we Wrocławiu - pojawienie się ich oceniane jest jako rewanż Katowic za przegraną naszego miasta w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 (tytuł zdobył właśnie Wrocław). W Gdańsku, z którym Katowice także rywalizowały o tytuł ESK, kampania nie razi.

- Mielibyśmy żal do Katowic, gdyby u nas była pustynia kulturalna, pustyni póki co nie ma - komentuje Antoni Pawlak, rzecznik Gdańska.

Paweł Czuma, rzecznik prasowy Urzędu Miasta we Wrocławiu
Rzecznika zapytaliśmy, czy widział plakaty promujące Katowice w swoim mieście i czy ta promocja się we Wrocławiu podoba.
- Nie zajmujemy się tą sprawą i nie wypowiadamy się na temat kampanii Katowic. Autorzy kampanii robią to, co do nich należy.
We Wrocławiu promuje się wiele miast, to naturalna sprawa i staramy się nie wypowiadać na temat tych działań i nie komentować starań innych miast.
Jeśli wrocławianie skorzystają z oferty Katowic, to bardzo proszę, a jeśli nie, to mieszkańcy mają wystarczająco dużo imprez na miejscu.

Rozmowa z Mateuszem Zmyślonym, dyrektorem kreatywnym Grupy Eskadra
Kampania Katowic sieje ferment. Wrocław niespecjalnie się cieszy, że konkurencja z konkursu ESK promuje się na ich podwórku.
Ale prawie wszystkie duże miasta startowały w konkursie. Gdyby Katowice miały ominąć te miasta, nie miałyby się gdzie promować.
A co pan powie na zarzut, że billboardy są nieczytelne?
Plakat jest tylko zajawką. Jeśli komuś się spodoba, to idzie dalej, szuka. Jego zadaniem jest zaintrygować. Jeśli chodzi o film, wiedzieliśmy, że pojawią się głosy, że pokazujemy mało imprez. Dla nas ważne było to, żeby zwrócić uwagę na miasto i jego ofertę.
Kiedy będzie wiadomo, czy się udało?
Ocena skuteczności promocji to działka miasta. My z własnej inicjatywy w ramach eventów organizowanych w miastach przeprowadzimy ankietę, której wyniki przedstawimy na początku grudnia.

Tomek, 18-latek, licealista z Katowic
Nie widziałem ani spotu, ani billboardów. Są na YouTubie? Korzystam często, ale nie widziałem.
Katowice wielkich wydarzeń? Może coraz bardziej rzeczywiście są, na pewno coś się dzieje i to coś to więcej niż kiedyś. Jest na przykład bardzo dużo koncertów, między innymi na Mariackiej. Generalnie nie wstydzę się przyznać, że jestem z Katowic. Choć w konkurencji z Wrocławiem czy Krakowem to jesteśmy z tyłu.
Najlepiej byłoby nie organizować więcej wydarzeń, bo tych mamy trochę, ale posprzątać miasto - bo w tym sensie odstajemy od innych. Tu jest brudno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto