Nina Szczudlik przechodziła ul. 23 Lutego 7 i zauważyła nowo otwarty sklep z odzieżą vintage i autorską.
- Jestem mile zaskoczona, że powstało takie miejsce. Myślę, że jest popyt na takie ubrania. W dużym ciucholandzie ciężko jest przebić się przez stałe klientki, które przepychają się łokciami w poszukiwaniu ubrań. Nie ma tam warunków, żeby oglądać każdą rzecz. Biegam po całym lumpeksie i wrzucam do koszyka to, co przyciągnie mój wzrok: tu groszki, tam kolor. Do mniejszego sklepu przychodzę, jak mam czas, wybierając sobie ubranie bez przepychanek – mówi Nina.
Zobacz też: Temple of Beauty. Nowy sklep z naturalnymi kosmetykami w Poznaniu [ZDJĘCIA]
Odzież w takich sklepach jest po selekcji. Właściciele wyszukują ją w second-handach w całym kraju. Czyszczą, naprawiają, przerabiają bądź też szyją z niej inny ciuch.
- Do Fundacji "Barka" starsza pani przynosiła rzeczy w kwiaty z materiałów dobrych jakościowo. Skroiliśmy je od nowa w nowoczesnym stylu, pośrodku wszyliśmy zamek. To jedna z tych odzieży, która robiła furorę – mówi Żaneta Przepiera ze sklepu Przetwórnia, który powstał przy Centrum Integracji Społecznej Fundacji "Barka". Sklep obecnie szuka dla siebie nowego lokalu.
Słowo vintage oznacza w modzie starą rzecz. - Starszą niż 25 lat. Niekiedy spłyca się termin i mówi o odzieży starszej niż 10 lat. Po francusku słowo vintage oznacza rocznik i odnosi się do win – mówi Łukasz Łosiewicz ze sklepu NooNah vintage&2ndHand na Garbarach, który powstał ponad dwa lata temu w Poznaniu. Pomysł na tego typu sklep w naszym mieście zaciekawił wtedy polskie czasopisma o modzie.
Każdy ze sklepów vintage ma swojego krawca, który przerabia ubranie pod wymiar klienta. - Drobne rzeczy jak przyszycie guzika wykonujemy sami. Często klientki chcą mieć coś na "za dwie godziny". Od takich misji też mamy krawcową. No i od trudniejszych historii, kiedy ubranie trzeba zupełnie przerobić – mówi Łukasz Łosiewicz. W NooNah klient może zaproponować własny pomysł na obszycie rzeczy z second-handu. Właściciele przyjmują nawet zamówienia na wyszukanie specjalnej sukienki. - Najczęściej panie proszą o znalezienie w ciucholandach sukienki na wesele – mówi Łukasz Łosiewicz.
W sklepach vintage znajdziemy także autorskie mini-kolekcje. - Ze starych zasłon czy firan sami projektujemy rzeczy – mówią Łukasz Łosiewicz i Przemysław Helwich z NooNah. Z kolei właściciele sklepu "W samej rzeczy" przygotowują autorską kolekcję "Rzeczy z rzeczy".
Sklepy vintage i second-hand z odzieżą autorską powstają z różnych powodów: biznesowych, chęci pokazania się młodych projektantów czy wzajemnej pomocy między ludźmi. W ostatnim przypadku są to osoby, które mają problemy na rynku pracy. W Poznaniu pomagją sobie, współtworząc Przetwórnię.
- Młodzi projektanci otwierają sklepy dla siebie. Nasz sklep powstał przypadkowo. Po dziewięcioletniej pracy w handlu ubraniami została mi tona rzeczy w domu. Nikt ich nie chciał, postanowiliśmy je sprzedać w jednym z lokali na Garbarach. Zniknęły w ciągu pierwszych dwóch tygodni. I tak swoją historię rozpoczął NooNah, który na Garbarach jest do dziś – opowiada Łukasz Łosiewicz.
Twórz Nasze Miasto razem z nami. Pisz na [email protected] lub zostaw nam wiadomość na Facebooku
ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
