KONTROLA - W agencji rolnej dochodzi do tworzenia fikcyjnych etatów?

– Wszczęcie kontroli jest wynikiem zapisów statutu ANR. Może być wszczęta bez podawania konkretnej przyczyny – informuje lakonicznie Wojciech Adamczyk z biura rzecznika prasowego ANR w Warszawie.

Jednak dzięki rozmowom z pracownikami poznańskiej agencji, udało nam się dowiedzieć , co miało zainteresować kontrolerów z Warszawy. Nasi rozmówcy twierdzą, iż weryfikowano informacje, które znalazły się w ostatnich artykułach „Polski Głosu Wielkopolskiego”. Przypomnijmy, że pisaliśmy o nieprawidłowościach w gospodarowaniu mieniem ANR oraz rzekomym ustawianiu konkursów na stanowiska.

Kontrola warszawskiej centrali dotyczyć miała także innych kwestii. Prawdopodobnie sprawdzano zasadność utworzenia w poznańskiej siedzibie ANR Zakładu Terenowego Pomarzanowice. Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że działalność tego zakładu jest fikcją. Oficjalnie kilkanaście zatrudnionych w nim osób wykonuje pracę na rzecz gospodarstwa w Pomarzanowicach koło Pobiedzisk. W praktyce jednak przychodzą do pracy w Poznaniu i wykonują zadania na rzecz miejscowego oddziału ANR.

– W ten sposób ukrywa się prawdziwą liczbę etatów w naszym oddziale. Aby nie prowokować zarzutów o przerost zatrudnienia, pracowników „nadliczbowych” umieszczono formalnie w Pomarzanowicach – mówi informator.

Centrala agencji, którą poprosiliśmy o oficjalny komentarz, zapewnia jednak, że nie ma mowy o tworzeniu jakichkolwiek „fikcyjnych biur terenowych” ani o ukrywaniu liczby etatów. Ale jak wynika z naszych ustaleń, w przeszłości w agencji dochodziło do zatrudniania pracowników na fikcyjne stanowiska. Tak było w browarze w Czarnkowie podlegającemu pilskiej filii ANR. Kilka zatrudnionych tam osób w ogóle nie pojawiło się w zakładzie.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [

](http://www.prasa24.pl)