Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koziegłowy - Szwankuje suszarnia, dlatego na wsi śmierdzi

Bogna Kisiel
Czerwoną linią czytelnik „Głosu” zaznaczył osady wywiezione w ciągu dwóch ostatnich dni
Czerwoną linią czytelnik „Głosu” zaznaczył osady wywiezione w ciągu dwóch ostatnich dni Fot. Czytelnik
W styczniu przedstawiciele Centralnej Oczyszczalni Ścieków i Aquanetu zapewniali, że mieszkańcy Koziegłów mogą otwierać okna. Fetoru nie będzie, bo osady trafiają do suszarni, a te, które składowano na poletkach – wywieziono. Tymczasem, jak śmierdziało, tak śmierdzi.

– Suszarnia nadal nie działa sprawnie – twierdzi czytelnik „Głosu”, mieszkaniec Kozie-głów, który prosił o zachowanie anonimowości. – Osady są wywożone wprost na poletka tak jak przed laty, a smród nadal jest nie do opisania. Kierownictwo COŚ i Aquanetu mówi nieprawdę. Bo prawda o tej wielomilionowej inwestycji różni się od ich zapewnień, a leży ona na poletkach osadowych, znajdujących się bezpośrednio przy ulicy Gdyńskiej.

Na potwierdzenie swoich słów czytelnik przysłał zdjęcia.
– Jak działa suszarnia, doskonale widać zimą, gdy czarne złogi świeżego, niewysuszonego osadu są wywożone prosto na poletka. Znaczna ich ilość zalega teraz pod śniegiem – przekonuje mieszkaniec Koziegłów.

Z Mirosławą Szafrańską, kierownikiem Zakładu Ścieków Aquanetu, mimo usilnych starań, nie udało nam się wczoraj skontaktować. W styczniu zapewniała „Głos”, że na poletka nie trafia już osad – produkt uboczny oczyszczania ścieków, który jest głównym źródłem uciążliwych zapachów. Transportowany jest on do suszarni, gdzie poddawany jest termicznej obróbce. Pod wypływem wysokiej temperatury z półpłynnej cuchnącej masy powstaje bezzapachowy granulat. Fakt, że osady trafiają na poletka, rodzi podejrzenie, że suszarnia znów szwankuje.

– Nic mi o tym nie wiadomo, żeby została wyłączona – mówi Paweł Chudziński, prezes Aquanetu i zapewnia, że jak najszybciej sprawę wyjaśni.
Źródłem fetoru są nie tylko nieosuszone osady, ale w dużej mierze również niesprawny biofiltr w suszarni (ma neutralizować zapachy).
– Nie uniemożliwia on jednak suszenia, choć powoduje, że brzydko pachnie – tłumaczy P. Chudziński.

Na smród rozchodzący się z oczyszczalni, mieszkańcy Koziegłów uskarżają się od grudnia. Po wielu interwencjach władze COŚ przyznały, że to sprawka biofiltra. Mariusz Poznański, wójt Czerwonaka, w ubiegłym tygodniu wziął udział w spotkaniu z mieszkańcami wsi.

– W lutym otrzymałem pismo z Aquanetu, z którego wynika, że wykonawca zadeklarował wymianę wsadu biofiltra – powiedział wtedy Poznański. – Prace jednak nie mogą być przeprowadzone w niskich temperaturach.

To oznacza jedno: będzie śmierdzieć! Fetor przeszkadza mieszkańcom, ale lękiem napawają ich wyniki badań przeprowadzone przez Instytut Ochro-ny Środowiska. Wynika z nich, że w powietrzu rozprzestrzeniają się m.in. bakterie, grzyby drożdżopodobne. Przychodnia Lekarza Rodzinnego Pro Familia wystąpiła do NFZ o statystyki zachorowalności w gminie, a Stowarzyszenie „Żyj Normalnie” wspólnie z radnymi chce przeprowadzić ankiety zdrowotne wśród mieszkańców, które mają wykazać, na jakie choroby najczęściej zapadają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto