Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraftwerk zagrał w Poznaniu: Było jak z kosmosu i do tego w 3D [zdjęcia]

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Kraftwerk w Poznaniu, koncert Kraftwerk
Kraftwerk w Poznaniu, koncert Kraftwerk Tomasz Kuehn
Koncert w Starej Gazowni największej muzycznej gwiazdy tegorocznego festiwalu Malta okazał się audiowizualnym widowiskiem z najwyższej półki.

Lata świetności niemiecki zespół Kraftwerk ma już dawno za sobą. Z legendarnego składu z lat 70. i 80. pozostał w nim już tylko Ralf Hütter, ale i tak przyjazd grupy na tegoroczny Malta Festival zapowiadał się jako wielkie wydarzenie, w dodatku znakomicie wpisujący się w idiom tegorocznego festiwalu „Oh man, oh machine”.

Muzycy pojawili się na scenie punktualnie co do minuty o godz. 22., wywołując aplauz publiczności. Kolejny wybuch entuzjazmu nastąpił, gdy rozległy się pierwsze dźwięki „The Robots”, a jeszcze większy, gdy na ekranie pojawiły się pierwsze efekty 3D. Koncert miał bowiem trójwymiarową oprawę wizualną, a przy wejściu każdy otrzymał odpowiednie okulary.

Trzeba przyznać, że o ile zazwyczaj na koncertach efekty wizualne stanowią jedynie tło dla muzyki, tak w przypadku piątkowego występu Kraftwerk strona wizualna i muzyczna były niemal równorzędne.

Raczej nie można mówić, że Stara Gazownia w piątkowy wieczór pękała w szwach i całe szczęście – każdy fan mógł bowiem we w miarę komfortowych warunkach oglądać trójwymiarowe animacje wyświetlane na ekranie.

Muzycznie raczej trudno było się spodziewać niespodzianek. Zespół zagrał wszystkie swoje największe przeboje: „Das Model”, „Radioactivity”, „Autobahn”, „The Man-Machine” i okazało się, że pomimo upływu lat nieco archaicznie dzisiaj brzmiąca muzyka elektroniczna nadal może się podobać nawet młodej publiczności.

Muzyczna niespodzianka zresztą jednak była – utwór „Pocket calculator” Ralf Hütter zaśpiewał... po polsku, wywołując euforię publiczności. Przed rokiem na maltańskim koncercie Mike Patton z Faith No More także po polsku zaśpiewał swój utwór „Evidence”, więc być może stanie się to taką poznańską tradycją.

Po półtoragodzinnym występie zespół pożegnał się z publicznością po angielsku, niemiecku i polsku, ale ich ostatnim kawałkiem był „Music non stop”, a więc już po chwili muzycy wrócili na scenę, gdzie grali jeszcze przez pół godziny.

To był niesamowity wieczór, a biorąc pod uwagę specyficzną stylistykę Kraftwerk, aż chcę się powiedzieć: z kosmosu...

Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto