Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krystian, Agatka, Krzyś....

Adrian MERK
Każdy maluch słyszy od rodziców: nigdy nie oddalaj się z obcym; lub; nic nie bierz od nieznajomego. Przestrogi te wzmagają się po każdej zbrodni, której ofiarą padnie dziecko.

Każdy maluch słyszy od rodziców: nigdy nie oddalaj się z obcym; lub; nic nie bierz od nieznajomego. Przestrogi te wzmagają się po każdej zbrodni, której ofiarą padnie dziecko. Tymczasem zło atakuje z najmniej spodziewanej strony. Od krewnych, sąsiadów, znajomych....

Niemal co roku od kilku lat w Wielkopolsce dochodzi do bestialskich mordów dzieci. Dzieci mordowane są dla okupu, z zazdrości lub w złości, ale też... bez powodu! Kto jest ich oprawcą? Przeanalizowaliśmy najgłośniejsze zbrodnie ostatnich lat. Wnioski są szokujące. Krystiana postanowiła zabić siostra, a Agatę udusił brat. Roberta skatował kolega ze szkoły, a Krzysia dorosły kuzyn.

Kocham cię jak brata...

Zabójstwo 6-letniego Krystiana wstrząsnęło nie tylko mieszkańcami Poznania, ale całej Polski. W niedzielę 7 lipca ubiegłego roku Krystian przez cały dzień bawił się przed domem. Na chwilę znikł matce z oczu, ale Anna B. uspokoiła się, gdy inne dzieci powiedziały, że chłopiec poszedł ze starszą siostrą. 18-letnia Beata wróciła jednak do domu sama. Zapewniała, że nie wie gdzie jest brat. Poszukiwania malucha trwały całą noc. Pomagała w nich także Beata. Akcja policyjna zakończyła się w poniedziałkowy poranek. Na budowie oddalonej kilkaset metrów od domu znaleziono ciało Krystiana. Chłopczyk miał zmasakrowaną głowę. Kilka godzin później policjanci wiedzieli już kto jest zamieszany w zbrodnię. Za kratkami znalazła się Beata, sąsiad Sławomir J. i Piotr A. W śledztwie wyszło na jaw, że Krystian zginął, bo rzekomo donosił rodzicom na starszą siostrę. Kilka dni temu rozpoczął się proces nastoletnich zabójców. Nie wiadomo co powiedzieli przed sądem, bo rozprawy toczą się za zamkniętymi drzwiami. Agata O. zaginęła 20 października 1998 roku. Miała rano wyjść do szkoły, ale nigdy tam nie dotarła. 11-letnia dziewczynka znikła bez śladu. Przez blisko miesiąc szukano jej dosłownie wszędzie. Także u krewnych w całej Polsce. Tymczasem makabrycznego odkrycia dokonał sąsiad państwa O. Zwłoki Agatki cały czas leżały na strychu ich rodzinnego domu. Przeszukujący go wcześniej policjanci spartaczyli robotę. Po znalezieniu ciała załamał się 15-letni brat dziewczynki – Paweł O. Chłopak przyznał, że doszło między nimi do sprzeczki i udusił siostrę. Tłumaczył, że zabił, bo bał się ujawnienia rodzicom jakiejś jego tajemnicy. Związał ciało, owinął w foliowe worki i zaniósł na strych. Później pomagał w poszukiwaniach Agaty. Spotykał się nawet z dziennikarzami i przysłuchiwał rozpaczy rodziców. Nikt (także autor tego tekstu, który rozmawiał pięć lat temu z Pawłem) nie domyślał się, że ten szczupły okularnik ma coś na sumieniu. Tym większym szokiem było ujawnienie prawdy. Zgodnie z wyrokiem Paweł O. powinien przebywać w zakładzie poprawczym do 21 roku życia. Dzisiaj ma 19 lat i jak się dowiedzieliśmy wrócił już do domu. Rodzice wybaczyli mu. Stracili jedno dziecko, ale odzyskali drugie.

Jeden scenariusz

Zabójstwa dzieci szokują, ale o dziwo łączy je bardzo podobny scenariusz. Najpierw rodzice orientują się, że ich dziecko zbyt długo nie wraca ze szkoły lub podwórka. Zaczynają poszukiwania na własną rękę. Później proszą o pomoc sąsiadów, krewnych, a a końcu policję. Akcja poszukiwawcza trwa nieraz kilka godzin, a nawet kilka tygodni. Zwłoki dziecka są jednak odnajdywane bardzo blisko domu. Wtedy też bardzo szybko wpada zabójca. Okazuje się nim człowiek, który bardzo pomagał rzekomo w poszukiwaniach dziecka. – To dość uproszczony scenariusz, ale można się z nim zgodzić. Dzieci giną najczęściej w rąk osób znajomych – potwierdza nasze wnioski prokurator Mirosław Adamski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Kategorycznie natomiast zaprzecza Hanna Wachowiak z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. I przypomina historię seryjnego pedofila grasującego w Poznaniu kilkanaście lat temu.

Ofiary kłótni dorosłych

Największym nieszczęściem dzieci jest to, że bardzo często zostają uwikłane w rozgrywki dorosłych. Tak było w przypadku 15-letniego Krzysztofa M., który z rodzicami mieszkał w Liszkowie. Stamtąd codziennie rowerem dojeżdżał do szkoły. 30 maja 2001 roku nie wrócił jednak do domu, choć ojciec widział go tamtego dnia. Chłopca poszukiwano bezskutecznie przez dwa miesiące. W akcję zaangażowano policjantów, strażaków, płetwonurków i najlepszy sprzęt. Niektórzy mówili, że chłopiec zapadł się jak kamień w wodę. Nie wiedzieli, że ich słowa są tragicznie prorocze. Pod koniec lipca wędkarz łowił ryby w pobliskim jeziorze. On zauważył zwłoki chłopca. Dwa dni później zatrzymano 25-letniego Andrzeja G. Sąsiada i kuzyna Krzysia, których rodzice od lat były skłóceni. Mężczyzna od razu przyznał się do uduszenia chłopca. Dlaczego to zrobił? – Nie lubiłem go. Podbierał mi ryby ze stawu – tłumaczył zabójca. Niedawno zakończył się proces Andrzeja G. Został skazany na 25 lat więzienia. Sędzia Leszek Matuszewski w uzasadnieniu wyroku nie krył nawet wzburzenia. – Oskarżony opowiadał o dokonanym zabójstwie jak o zabiciu kota – grzmiał.

Koledzy ze szkoły

Rodzice dzieci w wieku szkolnym cieszą się zazwyczaj, gdy ich pociechy spotykają się z kolegami ze szkoły, razem grają w piłkę, czy wymieniają się znaczkami. Na myśl im nie przychodzi, że uczeń szkoły podstawowej lub gimnazjum może zamienić się w brutalnego zabójcę ich dziecka. Tamtego dnia 13-letni Robert z Trzcianki wrócił wcześniej ze szkoły, bo lekcje były skrócone. Kilka minut później do drzwi zapukał o rok starszy Marcin P. i dwaj 11-latkowie Leszek P. z Danielem M. Robert widząc kolegów nie wahał się otworzyć drzwi. Wpuścił gości do środka. Najstarszy z nich od razu chwycił za nóż kuchenny i zaczął na oślep zadawać ciosy. Tak mocno, że ostrze połamało się. Dobił Roberta siekierą. Jego wspólnicy stali w tym czasie na czatach. Zanim uciekli zabrali jeszcze kasetkę, w której zamordowany chłopiec trzymał oszczędności. Miał 3 złote.... Później wyszło na jaw, że Robert chwalił się sumą kilku tysięcy. I dlatego koledzy ze szkoły wydali na niego wyrok.

Niestety, ofiar jest więcej

Krystian, Krzysztof, Agata, Robert... To nie wszystkie dzieci, które padły ofiarą znajomych zbrodniarzy. Olka Ruminkiewicza porwał znajomy ojca Krzysztof F., były sędzia z Konina. Natomiast Michał Szwedek zginął z rąk kolegi-ministranta Pawła A. Do dziś tak naprawdę nie wiadomo dlaczego. Wśród podejrzanych był także brat 12-letniej Urszuli W., której zwłoki znaleziono kilka lat temu. Dziewczynka została uduszona. Nigdy jednak nie udało się ustalić prawdziwych sprawców tej zbrodni. 3-letnią Laurę śmiertelnie skatował 14-letni kuzyn, bo dziewczynka zepsuła pilota do telewizora. I chciał ją ukarać. Niedawno też na osiem lat więzienia skazany został 33-letni Tadeusz M. Zabił 8-letniego Piotrusia, syna pracowników Domu Pomocy Społecznej, którego mężczyzna był podopiecznym. Lista jest długa i przerażająca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto