Kulczykpark wraca na wokandę

Obok Grobelnego na ławie oskarżonych zasiada czterech urzędników miejskich. Prokurator zarzuca im przekroczenie uprawnień i nie dopełnienie swoich obowiązków, co skutkowało narażeniem miasta na stratę około 7 mln zł.

Chodzi o decyzję o sprzedaży gruntu w centrum Poznania firmie należącej do Grażyny Kulczyk. W miejscu tym powstała druga część Starego Browaru.

Pierwszy proces przed Sądem Okręgowym w tej sprawie zakończył się w marcu 2008 r. Sąd uznał oskarżonych winnymi zarzucanych im czynów.

W listopadzie Sąd Apelacyjny uchylił ten wyrok, a sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy.

W czwartek o godz. 9 w budynku sądu zjawili się wszyscy oskarżeni - Ryszard Grobelny, były członek zarządu miasta Michał Parysek, a także były architekt miejski Krzysztof U., dyrektor poznańskiego Geopozu Andrzej K. i jego była zastępczyni Bogumiła Sz., którzy nie zgodzili się na ujawnienie swego wizerunku.

Sędzia Izabela Pospieska przez kilka godzin odczytywała wyjaśnienia, składane w czasie poprzedniego procesu przez oskarżonych.

Kilka minut przed godziną 12 stało się jasne, że prezydent Ryszard Grobelny nie złoży w samo południe kwiatów pod pomnikiem Poznańskiego Czerwca, w ramach obchodów 20. rocznicy wyborów z 1989 r.

Po wyjściu z sali rozpraw prezydent Poznania nie był zbyt rozmowny.
- Nie wziąłem udziału w części obchodów - trudno, tak czasami bywa. Nie zgłaszałem potrzeby opuszczenia sali rozpraw wcześniej, ponieważ nie chcę w jakikolwiek sposób ingerować w pracę sądu - zakończył Grobelny.

Ponowny proces w sprawie Kulczykparku miał rozpocząć się 29 kwietnia, ale dwaj oskarżeni po tym, jak z ich obrony zrezygnował mecenas Wiesław Michalski, zwrócili się do sądu z prośbą o odroczenie procesu do czasu, aż ich nowi adwokaci zdążą zapoznać się ze sprawą. Sąd przychylił się do tej prośby.