Na miejscu działał pies tropiący, który przyjechał z Leszna. Ewakuowano podopiecznych warsztatów, którzy teraz przebywają w siedzibie przy ulicy Zbąszyńskiej.
- Byliśmy i nadal jesteśmy przerażeni. Nie można opisać naszych uczuć, tego strachu, lęku - mówi Joanna Michalak kierownik WTZ..
Siedziba warsztatów przy ulicy Rakoniewickiej została zamknięta. Okazało się jednak , że to był fałszywy alarm.
Sprawcą okazał się 32-letni podopieczny WTZ. - Mężczyzna przyznał się do winy. Tłumaczył, że chciał zobaczyć profesjonalną akcję ratowniczą. Grozi mu do dwóch lat więzienia - wyjaśnił Kamil Sikorski rzecznik grodziskich policjantów.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?