– PEKA? O tej karcie krążą legendy – mówi Maciej Przybylak, radny klubu Poznański Ruch Obywatelski. – Nie wystarczyło poprzedniej kadencji Rady Miasta, by ją uruchomić. Może w tej się uda.
Zobacz także: Poznańskie Elektroniczne Karty Aglomeracyjne dostaniemy w połowie 2012 r.
Na razie udało się rozstrzygnąć jeden przetarg na wydanie i dostawę 150 tys. kart oraz system identyfikacji wizualnej. Pierwsze karty PEKA mają trafić do rąk poznaniaków w sierpniu.
Karty przygotuje BZ WBK, a system identyfikacji wizualnej i materiały promocyjne dostarczy firma Hard&Smart. Za to zamówienie Zarząd Transportu Miejskiego zapłaci 2,1 mln zł. W tym przypadku jest szansa, że te karty trafią do mieszkańców jeszcze przed Euro. Pozostałe nie mają szans, ponieważ drugi etap tego projektu i trzeci są dopiero w trakcie przygotowań. Przetarg na kwotę 1,4 mln zł zostanie ogłoszony dopiero pod koniec roku, a w pierwszym kwartale 2012 r. – ostatni, trzeci, na kwotę 4,2 mln zł. Łącznie kart PEKA ma być 500 tys. Później, gdy zapas kart będzie się kończył, miasto będzie zamawiało je na bieżąco, podobnie jak było dotychczas w przypadku komkart.
– Prowadzimy rozmowy z pięcioma firmami, które są zainteresowane stworzeniem systemu i dostarczeniem m.in. czytników – mówi Radosław Frankowski, kierownik projektu PEKA w poznańskim Zarządzie Transportu Miejskiego.
W ramach przetargu dostarczonych zostanie 3571 kasowników, 521 terminali kierowcy, 180 kasowników kierowcy, oprogramowanie, serwery, dostosowanie automatów biletowych. Koszt zamówienia szacowany jest na 26 mln zł. Najkorzystniejsza oferta, jaką złożono, opiewa na nieco ponad 23 mln zł. W tym roku planuje się ogłoszenie przetargu (1,6 mln zł) na wyposażenie parkomatów w centrum w terminale płatnicze kart zbliżeniowych. Parkomaty na Jeżycach wyposaży w takie terminale firma Siemens, dostawca automatów.
Jednym słowem, wszystko rozciąga się w czasie, a przecież już w 2008 r. ruszył program pilotażowy. Karty dostało i testowało ponad półtora tysiąca osób. Do dziś mają je radni czy urzędnicy, którym PEKA służy do otwierania magistrackich drzwi. – Mam taką kartę – przyznaje M. Przybylak. – Posługuję się nią przy głosowaniu, otwieram szlaban, wjeżdżając na dziedziniec urzędu, mogę doładować komkartę.
Cały koszt projektu szacowany jest na 35,4 mln zł. W ubiegłym roku przedsięwzięcie uzyskało dofinansowanie unijne w wysokości ponad 29,6 mln zł. I wtedy wydawało się, że prace nad jego wdrożeniem ruszą z kopyta. Bo cel był szczytny – ułatwić życie mieszkańcom nie tylko Poznania, ale całej aglomeracji, którzy zamiast kilkoma kartami, będą się posługiwać jedną. Ma ona bowiem zastąpić obecną komkartę i umożliwiać przejazd nie tylko liniami obsługiwanymi przez ZTM, ale także przez innych przewoźników podmiejskich. W ten sposób będziemy mogli podróżować po całej aglomeracji, mając jeden bilet – właśnie kartę PEKA.
– Później pojawią się kolejne aplikacje – dodaje Frankowski. – Będzie to bilet na obiekty POSiR, termy czy do zoo. Dlatego system musi być bezpieczny, bo będzie zawierał mnóstwo danych.
PEKA zastąpi też kartę turystyczną, umożliwi wstęp do muzeów, kin, będzie identyfikatorem, podczas imprez masowych (koncerty, wydarzenia sportowe i kulturalne). Zawarte w niej dane osobowe wraz z podpisem elektronicznym umożliwią nam głosowanie w wyborach do rad osiedlowych. Posługując się nią zapłacimy np. za bilet jednorazowy, parking buforowy czy postój w strefie parkowania.
– Parkując przyłożymy kartę do parkomatu. Drugi raz – odjeżdżając. Dzięki temu zapłacimy za rzeczywisty postój – mówi Radosław Frankowski.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
