Agnieszka Dąbkowska od dziewięciu lat mieszka w Londynie, ale jak zapewnia, co roku wraca do Polski właśnie na Wielkanoc.
- Mamy taki rodzinny układ, że siostra zabiera mamę na Wigilię, a ja na Wielkanoc - mówi pani Agnieszka. - Poza tym to bardzo ważne katolickie święto, a w Anglii nie ma tego nastroju, który jest u nas. Wielkanoc to coś więcej niż czekoladowe zające - dodaje.
Polecamy: Wigilia Paschalna w katedrze [ZDJĘCIA]
Podobnego zdania jest Anna J. Slavchev, która wyjechała za granicę 20 lat temu.
- Uwielbiam nasze wielkanocne tradycje i chcę, aby moje dziecko dobrze je znało - deklaruje pani Anna. - W miarę możliwości staramy się wracać na święta do domu i bardzo się cieszę, że w tym roku też się udało.
Jednak wielkanocne powroty Polaków nie są tak popularne, aby znacząco wpłynąć na pracę lotniska.
- Przyloty z Londyny są większe niż zwykle, ale miejsc w samolotach nie brakuje - powiedziała Hanna Surma, rzecznik prasowy Ławicy. I dodaje: - Natomiast przedświąteczne wyloty, na przykład do obleganej przed Wigilią Hurghady, są na tym samym poziomie co zwykle.
Przedświąteczne podróże dotyczą także obcokrajowców. Jednym z nich jest Alex Colmenero, Hiszpan, który na co dzień pracuje w Lesznie.
- Święta to dobra okazja, żeby spotkać się z rodziną i znajomymi, dlatego teraz lecę do przyjaciół w Munchen, a potem na kilka dni do domu i wracam do Polski - mówi Alex. O Polskich tradycjach Wielkanocnych wie tylko tyle, że w poniedziałek można zostać polanym wodą.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?