Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁAZARZ - Zabezpieczają Zieloną Perłę. Kamienica choć bezpańska to już nie straszy

Beata Marcińczyk
Prace zabezpieczające kamienicę powinny być zakończone jeszcze w tym tygodniu
Prace zabezpieczające kamienicę powinny być zakończone jeszcze w tym tygodniu Waldemar Wylegalski
Już od kilku lat przy skrzyżowaniu ulic Niegolewskich i Matejki straszy opuszczona kamienica, która miała być „Green Pearl”, czyli Zieloną Perłą dzielnicy. Budynek jest prywatny. Pomieszkiwali w nim bezdomni. Tydzień temu wybuchł tam pożar. Od czwartku trwa zabezpieczanie kamienicy – wszystkich otworów drzwiowych i okiennych, przez które postronni mogliby dostać się do wnętrza. Mocowane są siatki na murze i dachu, by uchronić przechodniów przed spadającymi elementami elewacji. Taką decyzję podjął Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Pieniądze pochodzą ze Skarbu Państwa, a zgodę na ich wykorzystanie dał wojewoda wielkopolski.

– Od kiedy jestem dyrektorem Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Poznaniu drugi raz zwróciłem się z prośbą do wojewody wielkopolskiego o środki na zabezpieczenie budynku – mówi Paweł Łuka-szewski. – Kilka lat temu konieczne okazało się zabezpieczenie ścian budynku przy ulicy Lechickiej, który strawił ogień.

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o tym, że w Poznaniu jest wiele opuszczonych, zaniedbanych budynków, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem domorosłych „eksplorerów”. Przed wchodzeniem na teren ruin nie powstrzyma ich żaden płot. Nie dał im do myślenia tragiczny wypadek w budynku Budomelu na Strzeszy-nie, gdzie zginął młody mężczyzna. Takie obiekty są kontrolowane przez inspektorów nadzoru budowlanego, a ich właściciele wzywani do zabezpieczenia. W przypadku łazarskiej kamienicy sprawa okazała się bardziej skomplikowana. Właściciele się zmieniali. Lokatorów wyprowadzono kilka lat temu, choć ostatnia z mieszkanek opuściła ją dopiero wiosną 2010 roku. Była zmuszona do sąsiadowania z bezdomnymi, którzy w opuszczonych lokalach zrobili sobie „przystań”. Budynek ulegał degradacji także z zewnątrz. Niebezpieczny dla przechodniów mógł być odpadający od ścian tynk i zsuwające się z dachu dachówki.

– W czerwcu okazało się, że nasze poszukiwania właściciela budynku nie przyniosą szybkich rezultatów. Jest on nieuchwytny. Adresy, którymi dysponowaliśmy okazywały się nieaktualne, próby dotarcia do niego niemożliwe – opowiada Paweł Łuka-szewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. – Od razu zwróciłem się więc do wojewody wielkopolskiego o środki finansowe na zabezpieczenie budynku tak, by nikt nie mógł do niego wejść oraz o pieniądze na usunięcie niebezpiecznych elementów opierzenia, dachu.

Wcześniej już określono zakres niezbędnych prac, a w trybie zamówienia publicznego wyłoniono firmę, która je wykona. Okazało się, że kosztować to będzie Skarb Państwa ok. 35 tys. złotych.

– Od strony Matejki postawiony zostanie także parkan, a podwórko ma być uprzątnięte, by usunąć także inne zagrożenia – tłumaczy P. Łukaszewski. – Zazwyczaj udaje się nam ustalić krąg właścicieli takich budynków. Tu jednak sytuacja jest wyjątkowa. Oczywiście nasze poszukiwania będziemy kontynuować, gdyż spoczywa na nas taki obowiązek, musimy też odzyskać pieniądze wydatkowane przez Skarb Państwa.

– Prace zabezpieczające powinny zakończyć się jeszcze w tym tygodniu – zapewnia dyrektor Łukaszewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto