Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lotnisko, którego nie było na mapie. Przyjeżdżał tam Chruszczow, Nixon i… Michael Jackson

Redakcja
Cyfrowe Archiwum Bemowa
Do 1957 roku teren ten był ściśle tajny. Mieszkańcy słyszeli tylko ryk startujących samolotów. Niektórzy sądzą, że przenosiły one broń jądrową. Pojawiały się tam głowy państw, a później gwiazdy popkultury. Jakie tajemnice skrywa lotnisko Babice?

Lotnisko na Bemowie nazywano Babice albo Boernerowo. Istniała jeszcze jedna nazwa: „Abażur”, która była pilnie strzeżona i stanowiła tajne hasło dla tego portu. Wszystkie lotniska w kraju miały swoje nazwy awaryjne, ale to było jednym z wyjątkowych. Zbudowano je przecież zaledwie kilka kilometrów od centrum Warszawy i to dla potrzeb Wojska Polskiego oraz rządu.

Babice – ta nazwa funkcjonuje do dziś – powstały w 1916 roku, tuż po wejściu armii niemieckiej do Polski. Na polu stworzono prowizoryczny pas startowy dla samolotów II Rzeszy. Potem tereny przejmowali Polacy, a po wojnie Rosjanie. Wtedy Babice na kilkadziesiąt lat znikają z mapy. Nie oznacza to, że nic się tam nie dzieje. Wprost przeciwnie. - W 1946 roku rozpoczęto budowę lotniska wojskowego. W 1950 roku było gotowe. Miało dwa betonowe pasy, a osiem obecnych ulic Bemowa stanowiły perymetr, czyli drogę kołowania – opowiada dr Paweł Burdek, historyk zajmujący się badaniem Bemowa.

Lokalizacja nie była przypadkowa. Pobliskie tereny nie były zabudowane, a do centrum jechało się kilkanaście minut. Na miejscu były pozostałości po Transatlantyckiej Centrali Radiotelegraficznej, a także żołnierze stacjonujący przy przedwojennej wytwórni amunicji nr 1. Wraz z budową Centralnego Wojskowego i Rządowego Lotniska Babice zlikwidowano mniejsze lotniska w różnych częściach Warszawy. - To było pierwsze lotnisko z krzyżującymi się pasami. Stworzone specjalnie pod odrzutowce – dodaje dr Burdek.

Co ciekawe, Babice budowali przede wszystkim niemieccy jeńcy wojenni. Podobno było ich ponad 2 tys., a później ich obowiązki przejęli junacy.

Dziś pozostał tylko jeden pas startowy, drugi pod koniec lat 80. zamieniono na ul. Powstańców Śląskich. Pozostałości ogromnego lotniska możemy spotkać spacerując po dzielnicy. Wśród bloków są hangary, dawne wieże kontroli lotów. Nie ma jednak ryku samolotów, które pojawiały się na niebie przede wszystkim w latach 50. i 60. Wtedy można było obserwować także spadochroniarzy, którzy trenowali w pobliskiej jednostce. Obok powstała przecież działająca do dziś Wojskowa Akademia Techniczna. To jednak tylko początek tajemnic portu lotniczego. Widziano tam bowiem różne typy samolotów, w tym Tupolewy zdolne przenosić ładunki nuklearne. Czy w Warszawie składowano bombę atomową?

Źródło: Cyfrowe Archiwum Bemowa / Paulina Fabrowska
Tak dziś wyglądają pozostałości po hangarach lotniska wojskowego

Odrzutowce na Bemowie

W szczytowym okresie lotnisko miało aż siedem hangarów i trzy wieże kontroli lotów. To więcej niż dzisiaj na Okęciu. Dziś niezwykle trudno znaleźć potwierdzone informacje na temat tego miejsca. Oficjalnie wiadomo, że 24 lipca 1956 roku wylądował tam Tu-104, pierwszy samolot pasażerski z napędem turboodrzutowym, który przyleciał do Polski. Przez trzy dni zobaczyło go aż 100 tys. osób, ale nie był to pierwszy tego rodzaju samolot w kraju.

Praktycznie nie istnieją książki na ten temat, a miłośnicy dzielą się wspomnieniami na forum lotnictwo.net.pl. - Teść pracował przy budowie lotniska i opowiadał, że pierwsze odrzutowce lądowały na Babicach jeszcze na długo przed zakończeniem budowy. Jak tylko pasy zostały wybetonowane, gdzieś na początku 1950 roku, przylatywać zaczęły maszyny z „gwiazdami na ogonach” – tłumaczy jeden z użytkowników. Chodziło oczywiście o lotników radzieckich, których każda „wizyta” wiązała się ze specjalnymi obostrzeniami. - Nie wolno było zbliżać się do pasa, a samoloty natychmiast kołowały w południowo-zachodni rejon lotniska niedostępny dla cywilów. Polskie maszyny - jak wspominał teść, były takie malutkie jak zabawki z prostymi skrzydłami i pojawiły się kilka miesięcy po „ruskich” - dodaje.

Jakie maszyny pojawiały się w Warszawie? Na pewno Jaki – 9, które służyły w czasie II wojny światowej, ale także odrzutowa wersja Jaka – 23 zdolna lecieć na wysokości ponad 10 tys. metrów i rozwijać prędkość prawie tysiąca km/h. Dla okolicznych mieszkańców musiało być to ogromne przeżycie, ale także wielkie utrudnienie. Tego typu samoloty generują ogromny huk, szacowany na 140-150 decybeli czyli poziom szkodliwy dla naszego zdrowia. Poza tym na płycie było czasem widać poniemieckie Strochy, wielkie radzieckie transportowce Li-2, stare dwupłatowce szkoleniowe Po-2 czy polskie Lim-6 bis zdolne lecieć z prędkością 1,1 tys. km/h.

Źródło: Cyfrowe Archiwum Bemowa

Z czasem zaczęły pojawiać się Migi oraz Tupolewy zdolne przenosił głowice nuklearne. Niektórzy z użytkowników spekulują, że tego typu uzbrojenie montowano na Bemowie. - Bzura absolutna. Z całą pewnością były tam jednak trzy odrzutowe pułki myśliwskie – wyjaśnia historyk dr Paweł Burdek.

Lotnisko dla VIP-ów

- Do 1957 roku wszystko jest wojskowe, tajne i radzieckie – tłumaczy dr Paweł Burdek. Potem staje się coraz bardziej dostępne dla zwyczajnego „Kowalskiego” głównie za sprawą oficjeli, którzy przylatywali do Babic. W październiku 1956 roku na pasie startowym siada Tu-104 z charakterystyczną gwiazdą na ogonie. W środku siedzi Nikita Chruszczow, lider ZSRR i przewodniczący KPZR (Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego). Ta wizyta przeszła do historii. W Polsce stery państwa objął Władysław Gomułka, ale decyzja o jego wyborze nie została zaakceptowana przez „wschodnich braci”. Chruszczow czym prędzej wsiada w samolot i równolegle wysyła polecenie, aby wojska radzieckie wyruszyły w kierunku Polski. Ostatecznie interwencję zbrojną udało się zatrzymać, a towarzysz Wiesław (tak nazywano Gomułkę) został przewodniczącym KC PZPR.

Trzy lata później lądował tu ówczesny wiceprezydent USA Richard Nixon. Air Force 2 wybrało Bemowo, ponieważ lotnisko Okęcie miał zbyt krótki pas startowy by obsłużyć spektakularną maszynę. Amerykanie przygotowali nawet krótki reportaż z wizyty w stolicy Polski. W 1967 roku lądował tu także Charles de Gaulle, prezydent Francji, który był niezwykle entuzjastycznie witany.

W kolejnych latach teren dalej był zarządzany przez mundurowych. Zresztą do dziś lotnisko w ewidencji istnieje jako wojskowe, a pierwszy raz pokazano je na mapach dopiero w 1991 roku. Wtedy stopniowo wycofywano stąd większe samoloty, a teren przekazywano pod zabudowę. Pas startowy był wykorzystywany przez Aeroklub Warszawski i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Z czasem przestano nawet szkolić młodych pilotów, co znacznie zmniejszyło ruch na Babicach. Powstał jednak inny pomysł na wykorzystanie ogromnego terenu.

20 września 1996, więc czterdzieści lat po Chruszczowie, na lotnisku występuje inna wielka postać – Michael Jackson. Choć jego występ nie ma tak wielkiego znaczenia politycznego, to do dziś budzi emocje. Był to jedyny koncert króla popu w Polsce i zgromadził aż 120 tys. fanów. Od początku lat 90. na lotnisku Warszawa-Babice zamiast samolotów z „gwiazdami na ogonach” zaczęły pojawiać się gwiazdy popkultury: Madonna (2009), AC/DC (2010), Iron Maiden (2011) czy Metallica (2012).


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto