Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Orłowski: Kim jest kolejny debiutant w Lechu Poznań?

LEM
Maciej Orłowski, to chyba najmniej znany piłkarz z obecnej kadry Lecha Poznań
Maciej Orłowski, to chyba najmniej znany piłkarz z obecnej kadry Lecha Poznań Łukasz Gdak
Maciej Orłowski to chyba najmniej znany piłkarz z obecnej kadry Lecha Poznań. W czwartek zadebiutował w Kolejorzu w meczu z Szachtiorem Soligorsk.

Maciej Orłowski musiał po przerwie zastąpić Rafała Janickiego, który w czasie starcia z jednym rywali zderzył się z nim głową i mocno odczuł ten powietrzny pojedynek.

- Widać było, że z Rafałem nie jest dobrze. Dostałem sygnał bym się rozgrzewał. Wiedziałem, że muszę zagrać spokojnie, bo każda moja nerwowość mogła wpłynąć na zespół - opowiadał po spotkaniu 24-latek.

Obrońca swoją przygodę w niebiesko-białych barwach zaczynał w zespole juniorów starszych Akademii Lecha Poznań. Po czterech sezonach rozegranych na tym poziomie trafił do drużyny Młodej Ekstraklasy, a stamtąd w 2013 roku do rezerw Kolejorza.

Tam był jednym z graczy stanowiących o sile zespołu. Przez pięć sezonów rozegrał ponad sto spotkań. Od 2016 roku pełnił funkcję kapitana. - To chłopak, który przez wiele lat jest związany z Lechem. Jego zaangażowanie i zachowanie przydadzą nam się w pierwszej drużynie. To, ile w niej ugra, zależy od niego - zaznacza Ivan Djurdjević.

To właśnie Serb był gorącym zwolennikiem włączenia Macieja Orłowskiego do kadry pierwszego zespołu. Pod wodzą "Djuki" wystąpił w poprzednim sezonie w 23 meczach III ligi. Dla trenera bardzo liczyło się to, że może zagrać na pozycji wahadłowego.

- Kiedyś grał bardziej ofensywnie, ale w ostatnich latach zaobserwowaliśmy, że jest bardzo inteligentnym zawodnikiem, jeśli chodzi o ustawienie taktyczne, dlatego gra w obronie. Dał nam stabilizację w drużynie i jakość. Jest zawodnikiem, który nadal się rozwija. Uważam, że będzie mocnym punktem zespołu - powiedział dla oficjalnej strony klubowej szkoleniowiec Kolejorza.

Debiut Maciej Orłowski miał przyzwoity, do momentu kiedy zakręcił nim Witalij Lisakowicz i po tej akcji Lech Poznań stracił gola. - Owszem, przy bramce trochę zawiniłem, ale koniec końców udało mam się awansować i to jest najważniejsze - powiedział Orłowski po meczu. Kiedy dowiedział się, że przyjdzie mu debiutować? Już w przerwie dostał sygnał, że ma się rozgrzewać.

- Widać było, że z Rafałem jest coś nie tak, że może nie dokończyć tego meczu. Wiedziałem, że muszę zagrać spokojnie, bo choć mieliśmy dobry wynik, to mecz nie był jeszcze zamknięty. Każda moja nerwowość mogła wpłynąć na zespół. Wymarzony debiut to nie był, bo nie strzeliłem gola, ani nie zanotowałem asysty. Ale udało się awansować, więc nie był to debiut przegrany i z tego się cieszę. Wiem, że muszę ciężko pracować, ale liczę, że dostanę kolejne szanse - dodał Maciej Orłowski.

W drugiej połowie i dogrywce mieliśmy na boisku obronę złożoną, z zawodników, którzy w poprzednich rozgrywkach występowali tylko w rezerwach. Oprócz Orłowskiego grali przecież jeszcze Rogne i De Marco, skreśleni przez poprzedniego szkoleniowca Nenada Bjelicę. To niecodzienna sytuacja, ale pokazuje jaka formacja w Lechu Poznań wymaga teraz natychmiastowego wzmocnienia.

Tomasz Cywka po meczu z Szachtiorem:

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto