Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Lubawiński - głos Areny i... Głosu

Radosław Patroniak
Nie ma sportowych imprez bez dopingu i osoby, która czasami podgrzewa, a kiedy indziej studzi emocje. W Poznaniu najbardziej rozpoznawalnym spikerem jest szef działu sportowego „Głosu Wielkopolskiego’’, Marek Lubawiński.

To on prowadził spikerkę na meczach piłkarzy reprezentacji, Lecha, Amiki, to on jest wieloletnim moderatorem poczynań koszykarzy PBG (wcześniej Black Jacka, Alpen Gold, 10,5 Basket i Lecha), to on wreszcie prowadził do boju koszykarki Olimpii w niezapomnianych meczach Pucharu Ronchetti i Pucharu Europy.

– Zanim wspólnie z kibicami przeżywaliśmy piękne chwile w Arenie, pierwsze kroki w roli spikera stawiałem jeszcze jako licealista na meczach koszykarzy Noteci w rodzinnym Inowrocławiu. Po przeprowadzce do Poznania przygodę z mikrofonem kontynuowałem w hali przy Bukowskiej, gdzie zaczynała się w latach 80. koszykarska epopeja zawodniczek Olimpii, późniejszych gwiazd europejskich parkietów – wspominał Lubawiński, swego czasu nazwany przez kolegów po fachu człowiekiem-orkiestrą.

Według niego w pracy spikera liczą się trzy rzeczy – predyspozycje głosowe, przygotowanie merytoryczne i identyfikacja z uczestnikami imprezy. – Pamiętam jak w dawnych czasach studenckich poszedłem na zawody szkolnego związku sportowego. Uznałem, że poprowadzę je z marszu. Zaliczyłem kilka wpadek z nazwiskami i od tego czasu już wiem, że bez względu na rangę imprezy, zawsze trzeba się do niej dobrze przygotować – tłumaczył spiker nr 1 największej poznańskiej hali.

W 1990 r. był on inicjatorem i jednocześnie prowadzącym Bal Lecha w nieistniejącej już Adrii. Od 15 lat prowadzi też uroczystość wręczenia Srebrnej Piłki „Głosu Wielkopolskiego’’, czyli głównej nagrody dla zwycięzcy Plebiscytu na Najlepszego Piłkarza i Trenera Wielkopolski. Świetnie więc jest znany uczestnikom Wielkiego Balu Piłkarza, jak również Wielkiego Balu Sportowca.

– Na balach jest więcej miejsca na popisy artystyczne i dowcipy, a na meczach obowiązują sztywne zasady komentowania. Może bale prowadzi się lepiej, ale bardziej zapamiętuje się wielkie wydarzenia sportowe, takie choćby jak mecz reprezentacji Polska – Grecja, kiedy po raz pierwszy na Bułgarskiej grano przy sztucznym świetle czy Final Four koszykarek, w 1994 r. w Arenie, przy pełnej widowni – przyznał Lubawiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto