Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MEDIA - Radio Merkury: Nowy zarząd jest czy go nie ma?

Michał Kopiński
- Żeby było jasne: nie zamierzam walczyć o władzę, odejdę ze stanowiska prezesa - tłumaczy Piotr Frydryszek.
- Żeby było jasne: nie zamierzam walczyć o władzę, odejdę ze stanowiska prezesa - tłumaczy Piotr Frydryszek. A. Szozda
Polskie Radio Merkury miało we wtorek przez ok. godzinę dwóch prezesów i dwa zarządy. Rano do pracy stawili się zarówno Piotr Frydryszek i Wojciech Biedak, jak i Filip Rdesińki z Ryszardem Ćwirlejem. Dziennikarze stacji byli kompletnie zdezorientowani. - O co chodzi? - pytali.

Wszystko przez zamieszanie z wyborem nowych władz stacji. Przypomnijmy: w poniedziałek, późnym wieczorem, rada nadzorcza Merkurego ogłosiła, że nowym prezesem radia został wybrany Rdesiński, a nowym członkiem zarządu Ćwirlej. - We wtorek panowie stawią się do pracy - deklarował przewodniczący rady, Robert Pietryszyn.

I Filip Rdesiński wraz z Ryszardem Ćwirlejem faktycznie się do pracy stawili. Z tym, że w siedzibie Merkurego przy ul. Berwińskiego w Poznaniu byli raptem godzinę. Dlaczego? Bo w gabinetach prezesa i członka zarządu nadal siedzieli Piotr Frydryszek i Wojciech Biedak.

- Żeby było jasne: nie zamierzam walczyć o władzę, odejdę ze stanowiska prezesa - tłumaczy Piotr Frydryszek. - Jednak w świetle prawa zarząd to nadal Wojciech Biedak i ja. I dopóki to się nie zmieni, nie możemy opuścić stanowisk pracy.

Według Frydryszka, rada nadzorcza popełniła w poniedziałek błąd formalny. Prezes przekonuje, że przed uchwałą o powołaniu nowego zarządu, powinna była najpierw odwołać stary. A że tego nie zrobiła, władzę w stacji sprawuje nadal on.

Takiego samego zdania jest, jako jedyny spośród pięciorga członków rady nadzorczej, Tomasz Naganowski. - Uchwała rady nadzorczej o powołaniu nowego zarządu jest nieważna. Nie można wyjść za mąż bez rozwiedzenia się z poprzednim partnerem - powiedział nam Naganowski, który jako jedyny nie głosował w poniedziałek za wyborem do zarządu Rdesińskiego i Ćwirleja.

- Postawiłem na Wojciecha Biedaka. Tylko on i Przemysław Terlecki oraz Dariusz Jaworski są rasowymi dziennikarzami, w pełni przygotowanymi do pełnienia swoich funkcji - dodał jedyny członek rady nie wybrany przez KRRiTV, gdzie rządzi koalicja PiS i lewicy.

Kiedy we wtorek rano okazało się, że Frydryszek i Biedak nie chcą opuścić gabinetów, do Merkurego przyjechali wybrani przez KRRiTV Pietryszyn oraz Dariusz Szymczak. Po rozmowie z prezesem Frydryszkiem stanęło na tym, że Rdesiński i Ćwirlej poczekają.

- Prezes Frydryszek przedstawił swoje wątpliwości, a ja, jako człowiek dialogu, przyjąłem jego punkt widzenia - mówi Robert Pietryszyn. - W przyszłym tygodniu rada zbierze się ponownie, odwoła stary zarząd i powoła nowy - dodaje.

Tomasz Naganowski zauważa jednak, że rada wcale musi powoływać Filipa Rdesińskiego i Ryszarda Ćwirleja. Tłumaczy, że postępowanie konkursowe zakończone ich zwycięstwem stosunkiem głosów 4:1 nie jest wiążące. - Cały czas możemy powołać do zarządu kogoś innego - zaznacza.

To jednak tylko teoria. Koalicja wpływów PiS i lewicy w radzie nadzorczej do wyboru innych osób niż Rdesińki i Ćwirlej nie dopuści.

Sam Filip Rdesiński, dziennikarz "Gazety Polskiej" i do niedawna "Misji specjalnej" TVP przekonuje, że wybranie go na prezesa nie miało nic wspólnego z polityką. - Gdybym nie czuł się kompetentny do kierowania Radiem Merkury, to nie startowałbym w konkursie - mówi Rdesiński. - Nie jestem członkiem PiS. Mam poglądy konserwatywne, czego nie ukrywam, ale to, na jaką partię głosuję, zachowam dla siebie. Każdy Dziennikarz posiada poglądy polityczne, ale w swojej pracy powinien zachowywać obiektywizm.

Jakie będzie radio pod jego rządami? - Nowocześniejsze i bardziej dynamiczne, skierowane do różnych grup społecznych i wiekowych - zapowiada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto