W areszcie przy Młyńskiej najwięcej czasu zajmuje czekanie. Nie tylko na wolność. Czeka się aż otworzą i zamkną drzwi. Aż przeprowadzą przez korytarz i schody. Aż naprawią telewizor, aż ktoś inny skończy czytać książkę z biblioteki. Aż nadejdzie czas odwiedzin, czas warsztatów, czas próby teatralnej i wyjścia na mecz piłki nożnej.
W areszcie przy Młyńskiej przebywa około 700 więźniów. Młodociani, recydywiści, alimenciarze, ale też osadzeni z wyrokami za gwałty, morderstwa, pedofilię. - Te mury są dla tych, którzy odbywają zasądzoną karę - mówi porucznik Anna Michalik, wychowawca Działu Penitencjarnego do spraw kulturalno-oświatowych Aresztu Śledczego w Poznaniu. - Nikt nie jest tu dla przyjemności, a to, kiedy wyjdzie w dużym stopniu zależy od pracy, jaką nad sobą wykona - dodaje.
To proces, w którym trzeba chcieć wziąć udział. W celu zobrazowania tego procesu wychowawca do spraw kulturalno-oświatowych posługuje się banalnie prostym przykładem. - Zawsze mówię, że to trochę jak z koniem doprowadzonym do wodopoju. My wykonujemy konkretne zadanie, a czy koń będzie pił, czy nie, to już jego sprawa.
Lepiej dla niego, żeby jednak pił, to oczywiste...
"Mogą panowie odłożyć pistolety". Życie kulturalne aresztantów z Młyńskiej
Szopka u franciszkanów w Poznaniu gotowa. Robi wrażenie! [ZDJĘCIA]
Mamy u siebie Betlejemskie Światło Pokoju!
Wigilie w Poznaniu: Potrzebujący spotkają się na MTP i w Fundacji Barka
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?