Część kibiców, wracających pociągiem z meczu Lech - Legia, który odbył się w niedzielę na stadionie w Poznaniu przy Bułgarskiej wysiadła na dworcu w Pobiedziskach. Stamtąd przeszli pod komisariat w Pobiedziskach, gdzie krzyczeli "mordercy, mordercy!".
Ma to związek z ostatnią głośną sprawą, gdzie policjanci z Pobiedzisk, kończący służbę, po otrzymaniu zgłoszenia o leżącym, nieprzytomnym mężczyźnie, zamiast wezwać karetkę, wywieźli go do lasu. Mężczyzna zmarł.
Więcej o sprawie czytaj: Pobiedziska: Policjanci wywieźli mężczyznę do lasu. Tam 36-latek zmarł. Funkcjonariusze usłyszeli zarzuty
Zdarzenie potwierdza Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji.
- Faktycznie, około 60 kibiców przeszło przed komisariat policji w Pobiedziskach. Interweniowała policja z Poznania, jednak nikomu nic się nie stało. Nie ma żadnych osób zatrzymanych, żadnych strat. Panowie chcieli zaakcentować swoją obecność - mówi M. Święciechowski.
Po kilkudziesięciu minutach grupa kibiców zaczęła rozchodzić się do domów.
Gorszące sceny w ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy. Pseudokibice Lecha wtargnęli na murawę, przerywając mecz z Legią
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?