Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Napad na konwój w Poznaniu. Bandyta zginął w czasie strzelaniny

Redakcja
Napad na konwój w Poznaniu. 10 czerwca 1997. Ulica Korzenna
Napad na konwój w Poznaniu. 10 czerwca 1997. Ulica Korzenna archiwum
10 czerwca 1997 roku w Poznaniu miał miejsce napad na konwój. Bandyta chciał zrabować półtora miliarda złotych.

Piotrowi M. była potrzebna gotówka. Piotr M potrzebował jej jak nigdy dotąd. Piotr M. miał plan i postanowił zaatakować kolegów z dawnej firmy. Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło 10 czerwca 1997 roku na poznańskim Świerczewie. W trakcie strzelaniny zginęła jedna osoba. Był nią Piotr M.

Czytaj też: Mroczny Poznań: Księża i alkoholizm
Czytaj też: Napad na konwój. Wpadli po 13 latach

Nikt nie spodziewał się ataku. Ulica Korzenna na poznańskim Świerczewie zawsze uchodziła za spokojną, więc kto mógł przypuszczać... Była 9.25 gdy przed siedzibą Przedsiębiorstwa Instalacji Przemysłowych i Sanitarnych zatrzymała się czerwona Mazda. W samochodzie siedziało trzech konwojentów i kasjerka. W skórzanej teczce kobieta trzymała niemal półtora miliarda złotych przeznaczonych na wypłaty dla pracowników. Cała czwórka wracała właśnie z banku.

Ranni i zabity
Gdy zaczęli opuszczać pojazd. w ich stronę podszedł niechlujnie ubrany mężczyzna. W bawełnianych rękawiczkach trzymał rewolwer. Chwilę później zaczęła się kanonada. To była napad na konwój. Napastnik zaczął strzelać do pasażerów Mazdy. Jeden z ochroniarzy, ciężko ranny, upadł na ulicę chroniąc teczkę z pieniędzmi. Kolejny, został trafiony w nogę. Kasjerka cudem wyrwała się z ostrzału i uciekła w stronę budynku. Ostatni z ochroniarzy, któremu wcześniej napastnik przestrzelił marynarkę sięgnął po broń. Seria strzałów okazała się śmiertelna. Bandyta osunął się na ziemię tuż przed siedziba firmy. Chwilę później już nie żył.

Przyjechał maluchem
Wezwani na miejsce policjanci kilkadziesiąt metrów dalej zauważyli malucha na fałszywych numerach. Okazało się, że przyjechał nim sprawca napadu. Szybko odkryto również, że zamachowiec był niegdyś pracownikiem firmy. Wiedział, kiedy jest wypłata i postanowił zaatakować. Na szczęście nieskutecznie. Na nieszczęście dla siebie. Skutecznie.

Czytaj też: Przemycali ludzi. III Rzesza na nich czekała

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto