18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowofundlandy w stanie niemal skrajnego wyczerpania [ZDJĘCIA]

Agnieszka Świderska
Weterynarze byli zgodni w swojej opinii: psy znajdowały się w stanie skrajnego wyczerpania
Weterynarze byli zgodni w swojej opinii: psy znajdowały się w stanie skrajnego wyczerpania Archiwum Pogotowia Dla Zwierząt
W Sądzie Rejonowym Poznań Nowe Miasto i Wilda leży akt oskarżenia przeciwko Pawłowi K., strażakowi z Poznania, który miał doprowadzić cztery dorosłe psy do stanu niemal skrajnego wyczerpania.

Cechy wyniszczenia organizmu oraz zaawansowane objawy chorobowe, których przyczyną były rażące zaniedbania hodowlane - taką diagnozę niezależnie od siebie wystawili dwaj lekarze weterynarii. Za narażenie zwierząt na długotrwałe cierpienie psychiczne i fizyczne, bo taki zarzut prokuratura postawiła ich właścicielowi, grozi mu do roku więzienia.

Pieska dola, a właściwie niedola ujrzała światło dzienne po interwencji Pogotowia dla Zwierząt. Psy przebywały wtedy pod Poznaniem na posesji wynajmowanej przez Pawła K. od byłego już teścia. I właśnie tam, pod koniec sierpnia ubiegłego roku, zjawili się inspektorzy Pogotowia, żeby sprawdzić anonimowy sygnał, że "coś złego" dzieje się z nowofundlandami.

Zobacz także: Psy giną w schroniskach dla zwierząt

- Sygnał, niestety, się potwierdził - mówi dziś Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt. - Psy były chore i wychudzone. Jeden z nich ważył zaledwie 30 kilogramów, czyli połowę tego, ile waży pies tej rasy. Stan najmłodszego nowofundlanda weterynarze ocenili jako zagrażający jego życiu. Jeden z nich zeznał później w prokuraturze, że pies był w stanie skrajnego wyczerpania: z głodu słaniał się na nogach.

- Wszystkie zebrane w tej sprawie dowody świadczą przeciwko właścicielowi - twierdzi prokurator Ewa Domagalska. - Utrzymywanie zwierząt w stanie rażącego zaniedbania jest przestępstwem.

Psy trafiły do kliniki weterynaryjnej, a stamtąd do ...Fundacji dla Ratowania Bezdomnych Zwierząt "Emir", na której rzecz Paweł K. zrzekł się swoich praw jako właściciel.

- Gdyby psy wpuszczano na salę sądową, byłyby najlepszymi świadkami mojej obrony i zarazem najlepszymi świadkami oskarżenia - mówi Paweł K. - Padły ofiarą mojego rozwodu z żoną. Ani ja, ani żadna z osób, które prosiłem o opiekę nad psami, nie mogła się do nich dostać, bo ona wzywała zaraz policję, oskarżając mnie o najście albo zjawiała się ochrona. Wiedziała, jak mi zależy na tych psach i w ten sposób chciała mnie ukarać.

Jako strażak Paweł K. został zawieszony w obowiązkach do czasu wydania prawomocnego wyroku. Czy sądowi uda się ustalić, kto wydał wyrok na psy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto