Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odeszła ostatnia inowrocławska uczestniczka Powstania Warszawskiego Barbara Sosińska [zdjęcia]

Renata Napierkowska
Renata Napierkowska
- Walczyć i zginąć za ojczyznę to jest honor. Dla takiej sprawy jak niepodległa Polska, nie żal i życie poświęcić - mówiła w jednym z udzielonych naszej redakcji wywiadów podporucznik Barbara Sosińska, ostatnia inowrocławska uczestniczka Powstania Warszawskiego. Jej pogrzeb odbędzie się w poniedziałek.

Barbara Sosińska była rodowitą warszawianką. Miała 17 lat, kiedy wybuchło powstanie.

- Najpierw byłam w harcerstwie. Kiedy wybuchła wojna zaczęły się represje ze strony Niemców. Ze względów bezpieczeństwa musieliśmy zawiesić oficjalną harcerską działalność. Przez jedną z koleżanek, jako szesnastolatka weszłam w struktury Armii Krajowej. Do powstania poszłam tak, jak stałam. Jak większość warszawiaków, byłam przekonana, że trzeba walczyć z okupantem. Wszyscy tak poszliśmy – wspominała w jednym z wywiadów, jakiego kilka lat temu udzieliła dla naszej redakcji.

Trafiła do batalionu Parasol. Z tamtych sierpniowych dni, kiedy stolica podjęła walkę z niemieckim okupantem do końca pamiętała niemal każdy dzień powstania: kanały, barykady, powstańcze piosenki i twarze kolegów, którzy zginęli.

- Wszyscy mieliśmy świadomość zagrożenia i śmierci, ale walczyć i zginąć za ojczyznę to jest honor. Dla takiej sprawy jak niepodległa Polska, nie żal i życie poświęcić – mówiła z przekonaniem.

Kiedy padł rozkaz kapitulacji uczestnicy zrywu się załamali.

- Nie spodziewaliśmy się, że do tego dojdzie, bo liczyliśmy na pomoc Zachodu, a zostaliśmy sami –wspominała po latach Barbara Sosińska.

Kilkakrotnie powstańcy zwracali się o pomoc do Rosjan, którzy stacjonowali na drugim brzegu Wisły, ale "sojusznicy" za każdym razem im odmawiali. Po ogłoszeniu kapitulacji Niemcy wyznaczyli miejsca, gdzie mają się stawić mieszkańcy Warszawy. Wszystkim kazali opuścić stolicę.

Po upadku powstania Barbara Sosińska została przewieziona do Niemiec, gdzie aż do wyzwolenia przez wojska amerykańskie, pracowała w obozie pracy. Do 1986 roku, do momentu, aż przeszła na zasłużoną emeryturę była zatrudniona w hucie „Bobrek” w Bytomiu. Początkowo pobyt na Śląsku miał być tymczasowy, jednak spędziła tam prawie pół wieku, bo tyle czasu trwała ta prowizorka. Nigdy nie wstąpiła do PZPR-u, chociaż otrzymywała deklaracje do podpisania. Wszystkie lądowały jednak na dnie szuflady biurka.

W 1995 roku przeprowadziła się do Inowrocławia, ponieważ tu mieszkał jej jedyny syn Janusz, który po ukończeniu technikum wstąpił do szkoły oficerskiej i został żołnierzem.

- Bardzo mnie to ucieszyło. Najpierw po szkole był w Nisku, gdzie budował drogi na południu Polski, a w 1979 roku trafił do jednostki na Dworcowej w Inowrocławiu. Zakończył służbę w stopniu podpułkownika. Myślę, że my Polacy, wszyscy jesteśmy w głębi duszy żołnierzami – przekonywała łączniczka „Nina”.

Pogrzeb Barbary Sosińskiej odbędzie się w poniedziałek, 17 grudnia w parafii św. Antoniego Padewskiego , w Szymborzu. O godzinie 12.00 odprawiona zostanie msza św. w kościele, a o 13.00 rozpocznie się ceremonia pożegnania na cmentarzu, przy ulicy Wielkopolskiej.

Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto