Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odkrywanie skarbów w Owińskach

Lilia Łada
Lilia Łada
Odkrywaliśmy tajemnice pałacu von Treskow, zwiedzaliśmy stare opactwo i mierzyliśmy obwód wielkiego dębu - to Photo Day 11.0 - Owińska.

Wszystko zaczęło się pod dworcem PKP w Owińskach, gdzie wyznaczyliśmy sobie punkt zborny i skąd zaczynała się trasa naszej wielkiej wyprawy po Owińskach. Co prawda jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że że będzie aż tak wielka, ale po kolei...

Pierwszym miejscem, jakie odwiedziliśmy, był klasycystyczny pałac, główna siedziba rodziny von Treskow. Piekny budynek autorstwa Karla Friedricha Schinkla, jednego z najwybitniejszych architektów owych czasów, jest malowniczo położony nad wielkim stawem z fontanną, a wejść do niego można przez jedną z dwóch pięknych bram-kordegard. W jednej z nich obecnie mieści się Centrum Informacji Turystycznej.

Na codzień pałac jest zamknięty na głucho - nawet okna są zabite szczelnie płytami. Jednak  Urząd Gminy Czerwonak, który jest właścicielem obiektu, specjalnie dla nas otworzył pałac, by Użytkownicy portalu mogli go zwiedzić. Po otwarciu trzech okazałych zamków drzwi pałacu stanęły otworem...

Warunki fotograficzne były dość trudne. Płyty zasłaniające okna okazały się szczelne i w środku było bardzo ciemno. To oczywiście nie zniechęciło miłośników fotografii, którzy dokonując cudów tak technicznych jak ekwilibrystycznych - robili zdjęcia pięknego parasolowatego sklepienia westybulu, kolumnowej sieni i efektownych krętych schodów.

To niestety wszystko, co zostało z dawnej świetności pałacu. Budynek jest bardzo zniszczony i jeśli w ciągu kilku najbliższych lat nie zaczną się przy nim prace remontowe, to za kolejnych kilka nie będzie już co ratowac. Niestety, remont tak okazałego obiektu byłby bardzo kosztowny i przekracza możliwości finansowe gminy Czerwonak, a chętny inwestor jeszcze się nie pojawił...

Po zwiedzeniu pałacu wybraliśmy się do dawnego klasztoru cystersek, w którym obecnie mieści się Specjalny Ośrodek Szkolno - Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych. Pięknie wyremontowany budynek szkoły urzeka krzyżowymi sklepieniami korytarzy i przytulnymi wewnętrznymi dziedzińcami, a w stanowiącym część kompleksu kościele można podziwiać wspaniały barokowy ołtarz.

Kolejnym etapem wyprawy był bardzo zniszczony renesansowy kościółek św. Mikołaja, okolony murem, przy którym ciągnie się zabytkowy, choć mocno zniszczony cmentarzyk. To miejsce pełne ponadczasowego uroku: wśród starych nagrobków ukrytych za murem ma się wrażenie, że czas się nie tylko zatrzymał, ale i cofnął o przynajmniej kilkaset lat...

Po zwiedzeniu cmentarza Użytkownicy mieli czas wolny i ci, którzy byli spragnieni mocniejszych i bardziej współczesnych wrażeń, zdecydowali się na przejście skrótem od cmentarzyka do starego dębu o wdzięcznym imieniu Bartek. I jeśli ktoś wcześniej miał wrażenie, że czas cofnął się o kilkaset lat, to na tej drodze musiał dołożyć jeszcze przynajmniej trzysta...

Wąziutka ścieżynka prowadziła przez łąkę porośniętą roślinami niewiele niższymi od ludzi. Droga nie była długa, ale przedzieranie się wśród łopianów, piołunów i niestety także pokrzyw o wysokości półtora metra zapewniło Użytkownikom prawdziwą szkołę przetrwania. Ale warto było: na końcu trasy, na łagodnym niewielkim wzniesieniu u stóp ceglanego muru rośnie ogromny, dorodny dąb. Tuż przy nim leży okazały polodowcowy głaz, a nieco niżej zlewają się dwa strumienie... Prawdziwy czarodziejski ogród!

Pod dębem można było przysiąść i odpocząć, jednak nie na tak długo, jakbyśmy sobie tego życzyli... Do przejścia zostało jeszcze bowiem całkiem sporo, a czasu było niewiele do następnej atrakcji Photo Daya, czyli tropikalnych uroków PrimaFlory.

PrimaFlora to największe w Polsce centrum ogrodnicze tego typu, w którym nie tylko można kupić wszystko to, co potrzebne w ogrodzie.

- Można u nas także zobaczyć przykłady aranżacji ogrodów, tarasów i mieszkań - opowiadał Maciej Biesiada z PrimaFlory oprowadzając po hali, w której były prezentowane przykładowe ogrody.

Czego tam nie było! Oczka wodne, mostki, meble ogrodowe w... stokrotki, dzwonki wietrzne i misternie kute narzędzia do kominka, i doniczki, i całe mnóstwo najróżniejszych roślin: od bogatego wyboru storczyków po kolekcję kilkudziesięciu gatunków iglaków we wszystkich możliwych kształtach i rozmiarach. Nic dziwnego, że niektórzy nie oparli się pokusie i przy okazji porobili zakupy...

Zwiedzanie nowoczesnego centrum PrimaFlory było ostatnim elementem Photo Daya - potem wszyscy Użytkownicy zostali zaproszeni do tamtejszej restauracji na przepyszny żurek w prezencie od PrimaFlory i pamiątki od Urzędu Gminy Czerwonak. Wśród nich także mapy po to, by - jak powiedział Przemek Kamiński - wszyscy chętni mogli tu jeszcze nie raz wrócić.

Okazało się zresztą, że wiele osób odczuwało niedosyt - spora grupa pod wodzą Krzysztofa Styszyńskiego, znawcy historii i tradycji tej części Wielkopolski udała się na poszukiwanie starego rodzinnego cmentarza rodziny von Treskow, gdzieś niedaleko od drogi na Bolechowo...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto