OPŁATY ZA ŚMIECI - Darmowy odbiór surowców jest fikcją

Poznański magistrat zamierza zaproponować radnym wprowadzenie dwóch cen, jednej za odpady zmieszane, drugiej za posegregowane. Dzisiaj zdecydowana większość firm pobiera jedną opłatę za nasze domowe śmieci, zaś worki z surowcami teoretycznie wywozi za darmo. Teoretycznie, bo nie jest tajemnicą, że właśnie w cenie naszego domowego pojemnika wliczone są koszty zbiórki surowców wtórnych.

– Skończymy z pewną fikcją, sytuacja będzie bardziej przejrzysta, liczymy, że odzyskamy więcej surowców – tłumaczy Józef Rapior z wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej. – Mamy nadzieję, że dzięki temu zmniejszą się opłaty za wywóz, co jest korzystne dla mieszkańców.

Obecna cena maksymalna za opróżnienie pojemnika 120-litrowego wynosi 35 złotych. Jednak realna cena rynkowa za tę usługę waha się od 17 do 21 złotych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy nowy regulamin proponuje cenę maksymalną za pojemnik 120-litrowy 17 złotych, zaś za worek z surowcami 3 zł.

Czy konieczność płacenia za wywóz surowców nie sprawi, że mieszkańcy przestaną segregować surowce wtórne i będą wrzucać wszystko do jednego pojemnika?
– Bezpłatny odbiór jest iluzją – uważa Krzystof Mączkowski, poznański radny zajmujący się ekologią. – Gdyby to uregulować, tak jak proponuje ten projekt, byłyby same plusy. Niższe ceny za odpady komunalne i symboliczna opłata za wywóz surowców zachęci mieszkańców do segregacji. Może firmy będą miały więcej papierkowej roboty, pisząc sprawozdania, ale pozwoli to zweryfikować dane na temat odzyskanych surowców. Teraz jest z tym różnie, dochodzi do różnych nieprawidłowości.

Choć Poznań ma ponoć najwyższy w kraju procent odzysku surowców (powyżej 13 procent), to jednak jest jeszcze wiele do zrobienia. Teraz w czasie upałów denerwują szczególnie przepełnione pojemniki na plastikowe butelki. Z większości z nich zawartość wysypuje się na ulice.

O pomyśle zakazu palenia resztek roślinnych na ogrodach, co także ma zostać wprowadzone wraz z nowym regulaminem, już pisaliśmy. Bardzo wielu czytelników zareagowało na to bardzo nerwowo, nie pozostawiając na tej propozycji suchej nitki. Czy miejscy radni podzielą wątpliwości właścicieli ogródków, dowiemy się najwcześniej jesienią, gdy projekt regulaminu trafi pod obrady Rady Miasta.