Pierwszy sierpnia był szczęśliwym dniem dla właścicieli How U Doin Cafe. Wtedy nastąpiło oficjalne otwarcie lokalu przy ul. Pięknej. Fani amerykańskiego sitcomu ponownie mają szansę zasiąść na słynnej pomarańczowej kanapie czy napić się kawy z wielkiego kubka.
Właściciele lokalu przekonują nas, że - tak jak chyba wszyscy ludzie na tej planecie - kochają "Przyjaciół". - My kochamy "Przyjaciół", a jak się okazało wraz z nami 3/4 Warszawy. Pomimo tego, że serial już od dawna nie jest emitowany. Jak widać to dobry temat do tego, aby gościć ludzi w otoczeniu przyjaciół w klimacie serialu - mówi w rozmowie z portalem Naszemiasto.pl Kamil, właściciel "How U Doin Cafe".
Jest słynny "Smelly Cat" Phoeby
Jak podkreśla, zależało mu na tym, aby stworzyć miejsce inspirowane serialem. Jego atmosferą, charakterami. Nie chciał kopii znanego z sitcomu lokalu "Central park".
Jakie więc znajdziemy odniesienia do serialu? - Mamy bar, który jest inspirowany kuchnią Moniki. Mamy słynną pomarańczową kanapę, choć nie było łatwo ją znaleźć. Są słynne plakaty z "Przyjaciół". Każdy jest z innej bajki, ale razem tworzą jedną zgrabną całość. Mamy słynne, nieco kiczowate dywany. mamy fioletowe drzwi - jak dołożymy jeszcze żółte ramki będziemy mieli komplet. Nazwy menu są inspirowane bohaterami. Mamy też całą tablicę zapisaną cytatami. Pojawił się chociażby słynny "Smelly Cat" Phoeby. Nasz lokal spokojnie mógłby się znaleźć w środku przykurzonej dzielnicy Nowego Jorku - tłumaczy Kamil.
Czytaj też: Lody mrożone azotem? Pycha!
W knajpie zjemy sałatki i kanapki. Wszystkie składniki robione są tutaj od podstaw. W "How u Doin Cafe" sami wypiekają bagietki, sami wypiekają mięso, sami ubijają majonez. Tylko rukoli nie hodują na ogródku. Wybór kaw zadowoli najbardziej wybrednych smakoszy.
Ciasny i przytulny, a jednak nie brakuje miejsca!
Dlaczego zmienili adres? Jak mówi nam Kamil poprzednia lokalizacja okazała się za mała. "Zdecydowaliśmy się na większy metraż, ale to nie było proste. "How U Doin Cafe" dostało zgodę na działalność, bo było ciasne i przytulne. Musieliśmy sprawić, by nowy, większy lokal wciąż spełniał te warunki".
Ulubiona postać z "Przyjaciół" naszego rozmówcy? Trudno orzec. - Mógłbym odpowiedzieć tak jak każdy, że widzę u siebie cechy każdego z bohaterów. Wydaje mi się jednak, że najbliżej jest mi do Phoebe, czasem do Joeya. Jeśli długo przebywasz w pracy wśród tłumów to wszystko zaczyna być dla ciebie zabawne. A czasem jak śpiewam, to też mi nie wychodzi. Sukces tego serialu polega właśnie na tym, że w każdej postaci możemy odnaleźć coś, co mamy w sobie - podkreśla Kamil.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?