Polega ona na wrzuceniu małej kauczukowej piłki (rozmiarami przypomina tę do tenisa) do bramki - mówi Mateusz Antczak, jeden z zawodników łódzkiego zespołu. - Nie dotyka się jej rękami, lecz łapie się specjalnymi rakietami - kijem zakończonym siatką.
Mecz trwa 60 minut i podzielony jest na cztery części. W każdej z drużyn jest po 10 zawodników - bramkarz oraz po trzy osoby w ataku, na obronie i trzech pomocników. Piłka przekazywana jest podaniami - z siatki do siatki. Zawodnicy, podobnie jak w rugby, powstrzymują przeciwników ciałem, co niekiedy bywa bardzo bolesne. Obrażenia mogą powstać także na skutek uderzenia piłką, która rzucana jest z dużą siłą.
- Mamy rękawice, kaski, ochraniacze na klatkę piersiową i łokcie podobne do tych, jakie noszą hokeiści - opowiada Mateusz Antczak.
Zimą trenują na sali gimnastycznej, latem przeniosą się na boisko.
- Mamy problemy ze zdobyciem sprzętu, bo w Polsce ta dyscyplina jest bardzo mało popularna - mówi Igor Pruchniewski, zawodnik. - Kupujemy go więc przez internet za granicą (komplet dla jednego zawodnika kosztuje ok. 1800 zł).
Zobacz film z treningu lacrosse na www.expressilustrowany.pl
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?